Jak informuje rozgłośnia, prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie. Według rodziny Pawłowskiego, dopiero po 85 minutach od przyjazdu karetki zostały udrożnione jego drogi oddechowe. "Intubacja w tym przypadku była zabiegiem ratującym życie" - powiedziała radiu Zet reprezentująca rodzinę adwokat Beata Bosak. Przeprowadzona w szpitalu tomografia komputerowa wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci mogło być niedotlenienie mózgu. Prokuratura wyjaśnia, dlaczego Pawłowski nie został zaintubowany w domu i tak długo czekał na ten zabieg na szpitalnym oddziale ratunkowym.