Jak dowiedział się reporter Radia Zet Miłosz Gocłowski, nieznany mężczyzna chciał przekupić byłego pacjenta profesora Grodzkiego. W zamian za podpis pod fałszywym oświadczeniem, w którym pacjent miał napisać, że Grodzki chciał pieniędzy w zamian za przeprowadzenie operacji, Tadeusz Staszczyk miał otrzymać pięć tysięcy złotych - podaje radio. Staszczyk przeszedł kilka lat temu operację wycięcia nowotworu. Zabieg uratował mężczyźnie życie. Od tego czasu jest pod opieką szpitala w Szczecinie Zdunowie. Jak podaje Radio Zet, kilka dni temu mężczyzna otrzymał ofertę: pięć tysięcy złotych za fałszywe doniesienie dotyczące korupcyjnej propozycji od profesora Grodzkiego. Staszczyk o sprawie poinformował szpital i lekarza. Marszałek Senatu jeszcze dziś ma zawiadomić o całym zajściu Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Grodzki: Mam nagranie W rozmowie z Magdaleną Rigamonti dla Dziennik.pl Grodzki potwierdził, że jeden z jego byłych pacjentów otrzymał propozycję złożenia fałszywego oświadczenia na temat marszałka Senatu. "Mam nagranie, które jest dowodem na to, że proponowane były pieniądze człowiekowi za to, żeby publicznie mnie oczernił, żeby powiedział, że brałem łapówki. Nie wiem, czy dziennikarz, czy agent naszych służb czy agent obcych służb. Na pewno sprawa nadaje się do ABW. Mam nagranie pod imieniem i nazwiskiem. Nie anonimowe. To nie jest żaden pan Romuald czy Krzysztof, tylko konkretny człowiek. W dodatku powstaniec warszawski, człowiek honoru" - mówi Grodzki. "A kto to wszystko koordynuje... To są spekulacje. Wiadomo, że tropy prowadzą na Nowogrodzką, do siedziby PiS. Telewizja PiS-owska jest realizatorem tej operacji. A Polskie Radio Szczecin jest producentem sfabrykowanych informacji na mój temat. Jak mówią plotki, koledzy z PiS-u dostali zadanie odzyskania Senatu jak najszybciej. Jak widać, metody są nieważne. Pozwę wszystkich tych, którzy mnie oczerniają" - zaznacza marszałek Senatu.