Dziennikarze Radia Zet i "GW" znaleźli na to dowód w Państwowej Komisji Wyborczej. Wśród dokumentów złożonych do sprawozdania finansowego z kampanii znalazła się umowa wraz z załącznikami, które zawierają wyliczenie i wycenę kilku tysięcy "automatycznych komentarzy". Miała je umieszczać w internecie firma z Warszawy, wynajęta przez sztab Dudy. Firma miała miesięcznie dokonywać pięciu tysięcy "automatycznych wpisów" oraz stworzyć tysiąc "wątków tematycznych" - wynika z umowy. Każdy "wątek tematyczny" wyceniony był na 20 zł, a wpis na 2 zł.Radio Zet zapytało sztabowca Dudy z czasów kampanii Pawła Szefernakera o to, co kryło się pod pojęciem "automatycznego wpisu". Szefernaker wyjaśnia, że automatycznie usuwano jedynie wulgarne wpisy w mediach społecznościowych."W sztabie wyborczym prezydenta Andrzeja Dudy nie było przyzwolenia na działania nieetyczne. Żadnych takich działań nie podejmowaliśmy" - zapewnia Szefernaker w rozmowie z Radiem Zet.