Premier na Radzie Krajowej PO zaznaczył, że piątkowa decyzja Sejmu o ograniczeniu finansowania partii to zwycięstwo polegające na "ograniczeniu przywilejów polityki", lecz "ma ono gorzki smak", bo "nie jest 100 procentowe". Jak zaznaczył dzień po dniu PO spełnia obietnice wyborcze i swoje cele. Histeryczny bój o przywileje - Mimo histerycznego boju ze strony PiS udało się ograniczyć finansowanie partii -powiedział. Jego zdaniem, udało się dać przykład, że w polskiej polityce jest możliwe, to co wcześniej wydawało się niemożliwe, czyli, że politycy "sami sobie skutecznie odbierają przywileje". - PiS po raz kolejny pokazał, że dla niego polityka to walka przede wszystkim o własne przywileje - mówił. - Wczoraj mieliśmy do czynienia z przykładem interesowności w polityce, jakiej nikt dotąd w polskiej polityce nie widział - dodał. Premier zapowiedział, że PO będzie konsekwentnie szukała dalszych sposobów ograniczenia nieuzasadnionych przywilejów. Podkreślił, że potrzebne jest "odebranie szczególnej formy immunitetu, który czyni polityka w Polsce ciągle bezkarnym". Bitwa o prawdę Odnosząc się do zamieszania, które wywołała biografia Lecha Wałęsy Pawła Zyzaka premier mówił: - Toczy się w Polsce wielka bitwa o prawdę, o najbardziej do niedawna wydawałoby się czytelne elementy tej prawdy. Nie można dopuścić do tego, aby ktoś historię naszego narodu, najwspanialszą kartę naszej narodowej historii pisał na nowo pod zamówienie polityczne tych, którzy mają kompleksy wynikające z ich pasywności w tamtym czasie - powiedział szef rządu. Nie sposób dzisiaj przemilczeć - mówił premier - trudnego i bolesnego tematu jakim jest "kwestia pamięci historycznej i działania instytucji, które są odpowiedzialne za kultywowanie pamięci narodowej". - Jeśli rozmawiamy o wielkiej polskiej ofensywie (...) w 20 lat po obaleniu komunizmu w Polsce, to musimy dzisiaj jeszcze raz przypomnieć kto jest bohaterem naszej narodowej legendy, kto naprawdę stał na czele tego wielkiego ruchu, który wyzwolił wielką cześć Europy od komunistycznego zniewolenia. Ten człowiek nazywa się Lech Wałęsa - powiedział Tusk. Oczernia się dzisiaj - mówił Tusk - nie tylko legendę solidarności, ale też "żywego człowieka, (...) prostego człowieka, który swoje proste życie poświęcił dla Polski". - Oczernia się także nasze poczucie elementarnej przyzwoitości. Polska może wygrać te 20 lat pod jednym warunkiem: że będziemy potrafili czczić własną legendę i własną historię. Nie może być tak, że w Polsce te żywe pomniki wspaniałej historii są plugawione mimo, że są honorowane wszędzie poza granicami Polski - powiedział Tusk. Sala skandowała na stojąco "Lech Wałęsa". Na czym polega wyższość PO nad PiS - Jeśli ktoś będzie chciał wmówić, że to bracia Kaczyńscy, a nie Lech Wałęsa, przeskoczyli przez wysoki płot w stoczni, to nikt w to nie uwierzy - powiedział Tusk. Jak podkreślił, nikomu nie uda się napisać na nowo historii. Tusk zapewnił też, że odwet nigdy nie będzie celem dla jego partii. - Wyższość PO nad PiS polega na tym, że my odwetu nie będziemy stosowali (...) na zło nie odpowiada się złem, alternatywą dla zła jest dobro - podkreślił premier.