Przedstawiciele Rady Europy przypomnieli, że Polska, która jest członkiem konwencji o językach regionalnych i mniejszościowych, zobowiązała się je chronić i wspierać ich stosowanie w życiu prywatnym i publicznym. W opinii ekspertów ze Strasburga w tej chwili Polska nie dotrzymuje jednak swoich zobowiązań co do umożliwienia nauczania po niemiecku. Komisja zarzuca polskim władzom, że coraz bardziej osłabiają pozycję języka niemieckiego w edukacji szkolnej.W ubiegłym tygodniu w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie, zgodnie z którym od nowego roku szkolnego liczba godzin nauczania języka niemieckiego dla uczniów należących do mniejszości niemieckiej w Polsce zostanie zmniejszona z trzech do jednej. Sposób w jaki sformułowano tekst rozporządzenia nie pozostawia wątpliwości, że to działanie wymierzone konkretnie w mniejszość niemiecką. Inicjatywa Janusza Kowalskiego Inicjatorem zmian jest pochodzący z Opolszczyzny poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski, który przekonuje, że w ten sposób przywracana jest symetria w sprawie sytuacji Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech. Jego zdaniem polscy uczniowie chodzący do niemieckich szkół byli dotychczas dyskryminowani. Bernard Gaida, szef Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, ocenił, że nowy przepis tworzy "mniejszości narodowe dwóch kategorii". - Oczekujemy wycofania z obiegu prawnego tej zmiany. Nie wyobrażamy sobie, żeby w państwie demokratycznym taki przepis mógł funkcjonować - stwierdził Gaida.Niemcy stanowią w Polsce oficjalnie uznaną mniejszość narodową. Podczas spisu powszechnego w Polsce w 2011 roku ponad 140 tys. mieszkańców kraju zadeklarowało narodowość niemiecką. Szacuje się jednak, że niemieckojęzyczna społeczność w Polsce jest dużo większa. Autor: KNA,DW/szym