Decyzja o wysłaniu takiego pisma miała zostać podjęta na poniedziałkowym posiedzeniu prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej. Portal przytacza korespondencję między Giertychem a Łukasza G., instruktorem narciarskim i biznesmenem, który - poprzez wcześniejszą znajomość z ministrem Łukaszem Szumowskim i jego bratem - dostarczył do resortu zdrowia maseczki, jak się okazało wadliwe. Ministerstwo zażądało potem zwrotu pieniędzy. "Szanowny panie mecenasie, kontaktował się ze mną dziennikarz, z którym się spotkałem u pana w kancelarii. Wskazuje, że chce publikować informacje przekazane w trakcie spotkania u pana w kancelarii, które miały być objęte tajemnicą adwokacką" - miał napisać 11 maja Łukasz G. do Romana Giertycha. Z pisma cytowanego przez tvp.info wynika również, że G. zwracał uwagę, iż "jako pana (Giertycha) klient stałem się marionetką w rozgrywce politycznej". Michał Fertak mówi, że o odpowiedzialności Giertycha będzie rozstrzygał sąd dyscyplinarny. Zdaniem rzecznika ORA, karą może być upomnienie, a w skrajnym przypadku wydalenie z zawodu.