Michael Schudrich, na pytanie czy nowelizacja ustawy o IPN jest próbą fałszowania historii, fałszowania pamięci Holokaustu, odpowiedział: "Są ludzie, którzy mówią tak, są tacy, co mówią nie. Ja mówię: nie. Ale jest problem. Ustawa musi być pisana w bardzo jasny sposób. Jeżeli ja dobrze rozumiem, to celem tej ustawy jest bronić dobrego imienia polskiego narodu. To bardzo dobre i ważne. Nie ma czegoś takiego jak 'polskie obozy zagłady', to fałszowanie historii. Z tym się mogę zgodzić. (...) Ale czy język tej nowej ustawy jest wystarczająco klarowny? Ustawa musi być klarowna" - mówił Schudrich w "Kropce nad I". Schudrich przyznał, że niewykluczone, że niektóre reakcje na tę ustawę ze strony polityków izraelskich mogą być związane z rozpoczynającą się w Izraelu kampanią przedwyborczą. "To trudny, napięty moment" - tak Schudrich powiedział o obecnych relacjach polsko-izraelskich. "Mamy jednak obowiązek znalezienia rozwiązania" - dodał. Rabin odniósł się też do słów szefa izraelskiego MEN, który mówił o tym, że naród polski jest odpowiedzialny za Holokaust. "Musimy zrozumieć, co to znaczy 'naród polski'. To problem językowy. (...) To ma znaczenie, czy wśród Polaków byli tacy, którzy współpracowali z Niemcami. Byli szmalcownicy. Ulmowie uratowali Żydów, ale stracili życie, bo były donosy. (...) W Polsce, jak w każdym kraju są i tacy, i tacy. (...) Jestem dumny, że w Polsce są naukowcy gotowi badać bolesne elementy historii" — stwierdził gość TVN24. Michael Schudrich powiedział też, że jest zmęczony wysłuchiwaniem fałszywych informacji, które padają w ostatnich tygodniach zarówno ze strony polskiej, jak i izraelskiej. "Mamy obowiązek mówić prawdę i zwalczać kłamstwo, bez względu czy jest ze strony polskiej, żydowskiej czy innej. Jest dla mnie smutne, że muszę słuchać od tygodnia o dwóch stronach. (...) Musimy walczyć razem przeciwko kłamstwu, nieważne z której strony" - dodał Naczelny Rabin Polski.