Pyralgina pod lupą
"Nagły ból - szybki efekt" - tak reklamowane są środki przeciwbólowe oferowane przez firmy farmaceutyczne na polskim rynku. Czy jednak to ukojenie nie jest okupione zbyt dużym ryzykiem?
Bierzemy pod lupę popularną Pyralginę - lek o naukowej nazwie metamizol, który w Polsce dostępny jest bez recepty.
Tymczasem w kilku krajach na świecie - między innymi w Stanach Zjednoczonych, Danii czy Szwecji środek ten wycofano z rynku. We wszystkich krajach europejskich, oprócz Hiszpanii, jest on dostępny wyłącznie na receptę.
Zdania ekspertów farmakologii na temat Pyralginy sprzedawanej bez recepty są podzielone. W jednym jednak profesorowie są zgodni, że to świetny lek przeciwbólowy. Część z nich jednak twierdzi, że powinien być podawany wyłącznie pod kontrolą lekarską: - Natomiast użycie, jednorazowe nawet, doustne przez pacjenta poza szpitalem, zawsze powoduje obawę w lekarzu, że może wystąpić bardzo niebezpieczny objaw tzn. uszkodzenie szpiku krwiotwórczego - tłumaczy profesor Tadeusz Chruściel, farmakolog.
Może to spowodować agranulocytozę, polegającą na zmniejszeniu produkcji białych krwinek, które dbają o ochronę przed stanami zapalnymi w organizmie. Jak dowodzą badania, choroba ta może być śmiertelna. To z powodu przypadków tej choroby, między innymi po zażyciu metamizolu, wycofano ten lek we wspomnianych krajach.
- W Polsce nie ma zagrożenia - twierdzi z kolei inny ekspert, profesor Jacek Spławiński. - Stanowi niewielkie ryzyko, porównywalne z ryzykiem, jakie stanowi paracetamol. Jacek Spławiński jednak w 1997 roku głosował za usunięciem Pyralginy z polskiego rynku.
Dlaczego zmienił zdanie? Polpharma - producent leku - zleciła zewnętrznej firmie badania, które wykazały, że lek jest całkowicie w Polsce bezpieczny.
W 1998 roku zdecydowano o wycofaniu leku. Producent po odwołaniu otrzymał 3-letni okres wyprzedaży zasobów. Jednak na przełomie 2001/2002 roku, kiedy resortem rządził Mariusz Łapiński, a za politykę lekową odpowiadał Aleksander Naumann zapadła decyzja o sprzedaży Pyralginy bez recepty.
- Nas to trochę dziwiło jako lekarzy, ponieważ z kolei była skutecznym lekiem przeciwbólowym i tak, żeby w ogóle się pozbyć tego leku uważaliśmy za przesadę. Teraz poszło w drugą stronę. Pełna dostępność leku, który był uważany za wyraźnie szkodliwy i nie powinien być dopuszczony do powszechnego użytku - wspomina Wojciech Maksymowicz, neurochirurg i były minister zdrowia.
Obecny minister Leszek Sikorski obiecał zająć się sprawą ponownego zbadania, czy Pyralgina powinna być dostępna w Polsce bez recepty. - Istotnie ta kwestia wymaga rozstrzygnięcia. Trzy tygodnie temu poprosiłem departament polityki lekowej, aby poprosił o stosowne opinie ekspertów tej dziedzinie.