" - pisze gazeta. W ocenie "Kommiersanta", Putin odniósł już pierwszy sukces: w Krakowie zabraknie jednego z głównych uczestników szczytu - prezydenta Kazachstanu, u którego gospodarz Kremla będzie gościć przez cały czas trwania spotkania w Polsce. "29 marca Nursułtan Nazarbajew osobiście obiecał prezydentowi Polski , że znajdzie czas na uczestnictwo w (krakowskim) szczycie" - zauważa dziennik. "Kommiersant" podkreśla, że "celem końcowym bezprecedensowego - bo aż tygodniowego - tournee rosyjskiego prezydenta po Azji Środkowej jest zapobieżenie budowie transkaspijskich rurociągów omijających Rosję". Gazeta przypomina, że chodzi przede wszystkim o budowę naftociągu Odessa-Brody-Gdańsk i gazociągu Nabucco. "Oba te europejskie projekty są obliczone na zmniejszenie zależności od rosyjskich nośników energii, a w charakterze bazy surowcowej przewidują Kazachstan i Turkmenistan" - zaznacza "Kommiersant". "Dla Rosji pojawienie się nowych tras przesyłu środkowoazjatyckich nośników energii oznacza przekształcenie Kazachstanu i Turkmenistanu z młodszych partnerów w konkurentów na europejskim rynku" - wskazuje gazeta. "Dlatego w czasie niedawnej wizyty (prezydenta Turkmenistanu) Kurbanguły Berdymuchammedowa w Moskwie uparcie namawiano go, by zrezygnował z transkaspijskiego gazociągu na rzecz nadkaspijskiego - wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Kaspijskiego, z Turkmenistanu przez Kazachstan do Rosji" - konstatuje "Kommiersant". Według dziennika, "podczas trójstronnych rozmów prezydentów Rosji, Kazachstanu i Turkmenistanu (w sobotę w Turkmenbaszy, wcześniej Krasnowodzk) Władimir Putin spróbuje przekonać swoich kolegów do ustanowienia kontroli producentów nad transportem nośników energii do Europy, aby kontroli takiej nie ustanowili odbiorcy ropy i gazu". "Choć rozmowy (w Krakowie i Turkmenbaszy) jeszcze się nie zaczęły, pierwsze zwycięstwo na polach energetycznej bitwy Moskwa już odniosła. Format "antyrosyjskiego" szczytu energetycznego w Polsce uległ zmianie. Z silnej "piątki" przekształcił się w słabą "czwórkę". I będzie się odbywać na tle demonstracyjnego spotkania przywódcy Rosji z liderami dwóch państw, na których surowce energetyczne tak liczą Europejczycy" - pisze "Kommiersant".