Putin podkreślił, że dokument powinien był zostać podpisany przez wszystkie strony bez zastrzeżeń. W rozmowie telefonicznej z Barroso Putin mówił o niedopuszczalności poprawek do protokołu, który przygotowali przedstawiciele Rosji i Unii Europejskiej. Putinowi chodzi o - jak piszą agencje - oświadczenie dołączone przez Ukrainę. Rosja i UE podpisały w sobotę protokół o wprowadzeniu międzynarodowego monitoringu tranzytu przez Ukrainę rosyjskiego gazu. Podpisany przez wszystkie strony, w tym Ukrainę, miał doprowadzić do wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej. Ukraina podpisała protokół w nocy z soboty na niedzielę. Zeskanowana kopia protokołu, którą widział Reuters, zawiera przy podpisie przedstawiciela ukraińskiego rządu odręczny dopisek: "z dołączonym oświadczeniem". Oświadczenie to, do którego Reuters też miał wgląd, głosi, że Ukraina nie podbierała przesyłanego przez jej terytorium gazu i że nie ma długów wobec Gazpromu. Jest też mowa o konieczności dostarczania Ukrainie przez Moskwę dodatkowo tzw. gazu technicznego, by można było utrzymać ciśnienie w systemie przesyłu gazu. Ukraiński załącznik wywołał irytację strony rosyjskiej. W rozmowie z Barroso Putin zaproponował, żeby na poniedziałkowe spotkanie unijnych ministrów ds. energetyki udali się przedstawiciele rządu Rosji zajmujący się kwestiami energetycznymi i przedstawiciele Gazpromu. Zdaniem Putina "są oni gotowi w pełni objaśnić i uzasadnić stanowisko Federacji Rosyjskiej".