- Jeśli nowa administracja Stanów Zjednoczonych powstrzyma się od zagospodarowywania polskiej i czeskiej bazy systemu obrony przeciwrakietowej, to sprawa naszych kontrposunięć odpadnie sama przez się - powiedział Putin, występując z trybuny obradującej w Petersburgu międzynarodowej konferencji, poświęconej problemom prawa humanitarnego. Szef rosyjskiego rządu ostrzegł, że na rozmieszczeniu elementów tarczy w Polsce i Czechach przegra przede wszystkim Europa. - Nie wiadomo, kto na tym skorzysta. Jednak jest zrozumiałe, że świat jako całość, a przede wszystkim Europa, przegra - oznajmił. Putin podkreślił, że "bez względu na argumenty, przytaczane przez stronę amerykańską, projekt ten jest skierowany przeciwko strategicznemu potencjałowi Rosji". - Nie możemy nie odpowiedzieć na to adekwatnie - dodał. Rosyjski premier zaznaczył, że Moskwa jest gotowa zrezygnować z kontrposunięć, jeśli Waszyngton zaniecha planów instalacji swojej tarczy w Europie. - W ten sposób przełamalibyśmy negatywną tendencję na kontynencie europejskim - zauważył. Rosja zapowiedziała, że w odpowiedzi na ulokowanie antyrakiet w Polsce i radaru w Czechach, rozmieści w obwodzie kaliningradzkim rakiety taktyczne Iskander, a także uruchomi tam stację radiolokacyjną, która będzie zakłócać pracę amerykańskich baz. Prezydent Dmitrij Miedwiediew oznajmił w niedzielę w Limie, gdzie uczestniczył w szczycie krajów forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC), że ewentualne rozmieszczenie przez jego kraj Iskanderów w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim zależeć będzie od stanowiska USA w sprawie tarczy. Miedwiediew nie wykluczył, że administracja Obamy odstąpi od planów instalacji elementów systemu obrony przeciwrakietowej w Polsce i Czechach. Według prezydenta Rosji, Obama "nie ma sztywnego szablonu dla rozwiązania tego problemu". - A skoro tak, to możliwy jest dialog, możliwa jest zmiana stanowiska i w ostatecznym rachunku rezygnacja z planów - zaznaczył Miedwiediew.