Ocenił, że rozmieszczenie elementów tarczy w Polsce obniży stopień bezpieczeństwa w Europie. Putin zapowiedział też, że Moskwa będzie musiała skierować swoje rakiety na Ukrainę, jeśli "zostanie zagrożone rosyjskie bezpieczeństwo" z powodu rozmieszczenia w tym kraju baz NATO. Zastrzegł równocześnie, że Rosja nie przekieruje swoich rakiet w stronę żadnego państwa bez "skrajnej konieczności". Zadeklarował też, że Moskwa nie planuje żadnego konfliktu z Zachodem i wyraził nadzieję, że nigdy do niego nie dojdzie. W trakcie wielogodzinnej konferencji prasowej, siódmej i ostatniej dla Putina jako prezydenta, odpowiadał on na wiele pytań dziennikarzy, których ogółem na konferencję akredytowało się 1364, z czego ok. 200 stanowili dziennikarze zagraniczni. Odpowiadając na pytanie polskiej dziennikarki, Putin powiedział, że Rosja dąży do podtrzymania dobrych stosunków z Polską i nie uczyniła ani jednego kroku dla skomplikowania stosunków międzypaństwowych. Zasugerował, że Rosja, która postanowiła zbudować gazociąg na dnie Bałtyku, chyba "nie obraziła Polski". Zaznaczył, że nie widzi niczego "antypolskiego" w tym, że Rosja chce sprzedawać swój produkt. Uznał, że kwestia importu mięsa to problem nie rosyjsko-polski, lecz "raczej rosyjsko-unijny". Podkreślił jednocześnie, że jego dialog z nowym polskim premierem Donaldem Tuskiem podczas wizyty premiera w Moskwie był konstruktywny i taki też powinien być w przyszłości. Prezydent Rosji zaznaczył, że spodziewa się pozytywnego dialogu ze USA bez względu na to, kto zostanie następnym amerykańskim prezydentem. "Niemoralnym i bezprawnym" nazwał Putin poparcie dla jednostronnego ogłoszenia przez Kosowo. Podkreślił, że kwestię tę należy poruszyć na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Skrytykował popierających jednostronne ogłoszenie niepodległości Kosowa za stosowanie podwójnych standardów. Jako "niewłaściwą, głupią i nieprofesjonalną" określił politykę państw usiłujących stworzyć szlaki przesyłu energii z pominięciem Rosji. Wyraził przy tym zdziwienie, że państwa Zachodu boją się wzrostu energetycznego znaczenia rosyjskiego monopolisty gazowego Gazpromu. Jak podkreślił, wzrost ten gwarantuje dostawy do zachodnich odbiorców. Rosyjski prezydent wyraził zadowolenie z ośmiu lat pracy na stanowisku szefa państwa. Optymistycznie, jak wynika z jego wypowiedzi, patrzy też w przyszłość, gdy po wyborach prezydenckich 2 marca, będzie zapewne dzielił władzę z wyznaczonym przez siebie następcą, pierwszym wicepremierem Dmitrijem Miedwiediewem. Gdy ten zwycięży, Putin zostanie premierem, do czego, jak powiedział jest gotów. Objaśniając swe poparcie dla kandydata na swojego następcę wspomniał o "osobistej chemii" między sobą a Miedwiediewem. - Po prostu mu wierzę. Mam do niego zaufanie - powiedział Putin. Wyraził przekonanie, że Miedwiediew będzie kontynuował jego politykę. Jako brednie zdementował sugestie, jakoby podczas ośmiu lat prezydentury zgromadził wielką fortunę. - Jestem bogaty, bo Rosjanie dwukrotnie powierzyli mi kierowanie takim wielkim państwem jak Rosja. Sądzę, że to moje największe bogactwo - powiedział Putin.