W piątek po południu Putin spotka się z kanclerz Angelą Merkel, a wcześniej odwiedzi targi "Zielony Tydzień". Wieczorem zaś ma być honorowym gościem na balu w operze Sempera w Dreźnie - mieście, w którym w latach 1985-1990 stacjonował jako oficer sowieckiej KGB. Wielu mieszkańców miasta z niesmakiem przyjęło wiadomość, że na balu Putin ma odebrać "Saksoński Order Wdzięczności" - za zaangażowanie na rzecz rosyjsko-niemieckiej wymiany kulturalnej. Już rano kanclerz Merkel zasygnalizowała, że o problemach z przesyłem rosyjskiego gazu przez Ukrainę zamierza z Putinem rozmawiać twardo. "Istnieje ryzyko, że zaufanie do Rosji może trochę ucierpieć" - powiedziała na konferencji prasowej po spotkaniu z brytyjskim premierem Gordonem Brownem. Zażądała od obu stron sporu podjęcia negocjacji w sprawie wznowienia tranzytu gazu przez Ukrainę. Zdaniem politologa z Fundacji Bertelsmanna Corneliusa Ochmanna można oczekiwać, iż Merkel przypomni Putinowi to, co obiecał jej w 2006 r. jeszcze jako prezydent Rosji. - Zapewniał wówczas, że Rosja nie będzie używać surowców jako broni politycznej. Słowa jednak nie dotrzymał - ocenił Ochmann. - Niezależnie od tego, która ze stron ponosi winę za obecny kryzys, jego ofiarami są państwa UE". W ocenie eksperta konflikt z Kijowem nieco popsuł wizerunek Rosji w Niemczech - szczególnie w oczach polityków. - Jednak najbardziej straciła na tym Ukraina. Wyraźnie widać zmianę w podejściu Niemców do tego kraju - ocenił Ochmann. Jego zdaniem kryzys gazowy stanie się w Niemczech kolejnym argumentem na rzecz dywersyfikacji dróg tranzytu gazu poprzez budowę gazociągu Nabucco, omijającego Rosję, ale przede wszystkim łączącego Rosję i Niemcy Gazociągu Północnego pod Bałtykiem. Do projektu Nord Stream - oprotestowanego w Polsce, krajach bałtyckich oraz Szwecji - przekonywał sam Putin w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD. Jak mówił, bez Gazociągu Północnego Europa będzie mieć mniej gazu i będzie on droższy, przede wszystkim ze względu na problemy związane z krajami tranzytowymi. Zaapelował do potencjalnych odbiorców surowca z Nord Stream w Europie o "włączenie się do wysiłków" Rosji na rzecz przekonania do projektu państw nadbałtyckich, które nie wyraziły zgody na budowę gazociągu. Według obecnych planów gazociąg pod Bałtykiem uruchomiony ma zostać w 2011 roku. Kryzys gazowy nie jest jedynym zgrzytem, który towarzyszy wizycie Putina w Niemczech. Kontrowersje wywołuje również udział byłego rezydenta KGB w Dreźnie w balu w operze Sempera. Rosyjski premier nie ukrywał, że darzy szczególną sympatią stolicę Saksonii, gdzie urodziła się jedna z jego córek. "Kocham to miasto" - powiedział kiedyś. Jednak - jak zauważają niemieccy komentatorzy - nigdy jako przywódca Rosji nie angażował się specjalnie na rzecz zwrotu cennych dóbr kultury, które zaginęły z Drezna podczas II wojny światowej i prawdopodobnie trafiły do Rosji. Tym bardziej niefortunne wydaje się przyznanie mu "Saksońskiego Orderu Wdzięczności" przez organizatorów balu. Odznaczenie ma wręczyć premier Saksonii Stanisław Tillich. - Być może w przyszłym roku odznaczenie nadamy dyktatorowi Libii Muammarowi Kadafiemu, aby zwrócić na bal jeszcze więcej uwagi - ironizowała szefowa frakcji Zielonych w saksońskim parlamencie Antje Hermenau. A dziennik "Der Tagesspiegel" wymownie zatytułował swój czwartkowy komentarz: "Order dla szpiega".