Marek F. to właściciel największej prywatnej firmy handlującej węglem. Dziennikarz w rozmowie z radiem RDC podkreślił, że może tu chodzić zarówno o rosyjską mafię, jak i tamtejsze służby. Rosjanie mogą być samymi inicjatorami akcji podsłuchowej lub jedynie korzystać z podsłuchów. Nawacki przypomina, że Łukasz N., menadżer z restauracji, w której podsłuchiwani byli politycy, wcześniej pracował w innym miejscu, o którym mówiło się, że jest "podsłuchiwane" przez Rosjan. Jego właścicielem była osoba związana z rosyjskimi firmami. Tłumacząc wątek mafii węglowej, Nawacki wskazał, że straty państwa na jej działalności mogą być liczone w dziesiątkach milionów złotych - zarówno na oszustwach i wyłudzeniach VAT, jak i sprzedawaniu dzięki sfałszowanej dokumentacji rosyjskiego węgla jako polskiego. Według dziennikarskiego śledztwa "Pulsu Biznesu", celem ujawnionych taśm było usunięcie szefa MSW i szefów służb, zaangażowanych w walkę z mafią węglową. Doprowadziłoby to do zastopowania - przynajmniej na jakiś czas - śledztw uderzających w mafię węglową. Według "Pulsu Biznesu", zatrzymany wczoraj biznesmen Marek F. dobrze się znał z Łukaszem N. - zatrudniał go przez kilka miesięcy w jednej ze swoich spółek. Przed publikacją nagrań, służby zatrzymały 10 osób z firm związanych z Markiem F. w postępowaniu dotyczącym oszustw w handlu węglem.