W poniedziałkowym oświadczeniu prezes Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak Henryk Woźniakowski napisał, że książka ks. Zaleskiego ukaże się, gdy kompetentni i miarodajni recenzenci uznają jej treści za w pełni odpowiadające historycznej prawdzie, gdy na autorze nie będzie ciążyć nakaz dyscyplinarny zawarty w komunikacie Kurii krakowskiej z dnia 17 października br. oraz gdy zgodnie z treścią tegoż komunikatu, kardynał metropolita krakowski wyda ocenę moralną dotyczącą przygotowywanej publikacji. Wówczas bowiem uzyskamy pewność, że książka nie będzie przedmiotem negatywnej oceny ze strony autorytetów i władz Kościoła, że więc owocem jej będą prawda, oczyszczenie i pojednanie, nie zaś podziały, potępienia i wyniszczające spory - napisał Woźniakowski. Prezes Znaku przypomniał, że zarówno autor, jak i wydawca, z góry zrezygnowali z wszelkich ewentualnych zysków z publikacji przeznaczając je na cele charytatywne. Podkreślił, że Znak jest wydawnictwem prowadzonym przez osoby świeckie i na ich odpowiedzialność. Odnosi się to w szczególności do książek o treści religijnej oraz dotyczących życia Kościoła, ukazujących się w Znaku. W tym wymiarze jesteśmy częścią Kościoła krakowskiego, ponosimy za niego współodpowiedzialność i czujemy się zobowiązani wobec stanowiska zajmowanego przez hierarchię - dodał Woźniakowski. , który dowiedział się o tym stanowisku od prezesa Znaku przez telefon, gdy jechał do Warszawy, uważa, że oświadczenie ma związek z sobotnim komunikatem krakowskiej kurii, w którym władze kościelne zdecydowanie odcięły się od jego książki. W sobotę rzecznik archidiecezji krakowskiej poinformował, że Komisja , badająca przypadki współpracy księży archidiecezji krakowskiej ze służbami bezpieczeństwa okresu PRL, przyjęła odpowiedzi 22 księży, zapytanych listownie o tę współpracę przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. W komunikacie napisano także, że strona kościelna nie uczestniczyła i nie uczestniczy w procesie powstawania publikacji ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego o współpracy duchowych ze służbami bezpieczeństwa PRL przygotowywanej w wydawnictwie Znak, dlatego też nie bierze odpowiedzialności za jej treść. - Wydawnictwo miało prawo wydać komunikat. Ja chcę, żeby wyraźnie było powiedziane: wydajemy czy nie wydajemy książkę, bo jest już tyle kontrowersji wokół tej książki, że kolejny komunikat może zrobić znów szum wokół tej sprawy - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Dodał, że był zadowolony z dotychczasowej współpracy ze Znakiem, z korekt i z wystąpienia o opinie historyków. - Natomiast wiem, że moja książka jest kością niezgody między wydawnictwem Znak a władzami kościelnymi. Ja nie chcę być tą kością niezgody. Jeśli Znak powie mi wyraźnie, że nie chce tej książki, wycofam ją i wydam gdzie indziej - zapowiedział duchowny. Dodał, że nie będzie miał problemu ze znalezieniem innego wydawcy, bo już wcześniej zwracały się do niego różne oficyny, a po poniedziałkowym komunikacie Znaku miał telefon od kolejnego wydawcy. - Na tę książkę czeka kilka wydawnictw - mówił ks. Isakowicz-Zaleski. Tłumaczył, że nie poszedł najpierw do wydawnictw komercyjnych, wybrał Znak ze względu na wiarygodność tej firmy i jej związki z Kościołem i dlatego, że w Znaku ukazał się wcześniej "Donos na Wojtyłę" Marka Lasoty. Zdaniem autora, jego książka jest krytykowana, bo nikt jej nie czytał, a obroni się ona wtedy, gdy zostanie wydrukowana. - Ostatnio atakowano mnie w straszny sposób personalny, poniżając mnie do granic wytrzymałości. Pokazanie tej książki jest dla mnie jedyną możliwością obrony - mówił ks. Isakowicz-Zaleski. - Ja tę książkę wydam, nawet gdybym miał ją wydać w internecie, bo wtedy czytelnicy będą mogli spokojnie wyrobić sobie zdanie na jej temat i zarzutów, jakie mi publicznie postawiono - zapowiedział. Tekst książki ks. Isakowicza-Zaleskiego o roboczym tytule "Księża wobec SB na przykładzie diecezji krakowskiej" został złożony w wydawnictwie na początku października. Wówczas dyrektor Znaku Danuta Skóra zapowiadała, że jej przygotowanie do druku potrwa kilka miesięcy, wyraźnie zaznaczono też, że książkę przeczyta najpierw metropolita krakowski . 17 października ks. Isakowicz-Zaleski otrzymał z krakowskiej kurii polecenie powstrzymania się od publicznych wypowiedzi o kontaktach i współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa.