Na mocy nowej ustawy lustracyjnej, która weszła w życie 15 marca, IPN miał po pół roku rozpocząć publikację katalogów: osób, które miały współpracować z tajnymi służbami PRL; oficerów służb PRL, osób przez nie rozpracowywanych oraz przywódców PRL. - Lepiej, żeby pan Kurtyka nie publikował tej listy w trakcie kampanii, bo zawsze padnie słuszny zarzut, że pewne nazwiska umieścił, a inne nie, w takiej a nie innej kolejności - powiedział senator PO. Zdaniem Niesiołowskiego, publikacja katalogów w trakcie kampanii "byłaby w najoczywistszy sposób włączeniem się w nią". - Zostałaby naruszona istotna wartość, jaką jest obiektywność i bezstronność kampanii wyborczej - stwierdził. Niesiołowski przyznał jednak, że nieopublikowanie w terminie katalogów będzie naruszeniem prawa. Ale - jak dodał - wstrzymanie publikacji może uzasadnić fakt, że kiedy ustawa była uchwalana to nikt przypuszczał, iż jesienią będą wybory. - Są pewne istotne, nowe okoliczności, których ustawodawca nie przewidział. To jest tak, że nie można robić reformy rolnej, kiedy jest powódź - argumentował polityk PO. Na wtorkowej konferencji prasowej prezes IPN oświadczył, że zamówił ekspertyzy prawne co do dopuszczalności publikowania katalogów m.in. informacji z akt IPN dotyczących osób pełniących funkcje publiczne. - Chcemy uniknąć posądzeń, że IPN uczestniczy w jakikolwiek sposób w kampanii politycznej - powiedział Kurtyka. W maju Trybunał Konstytucyjny zakwestionował publikację katalogu agentów; za zgodne z konstytucją uznał zaś pozostałe katalogi. TK nie zakwestionował też publikacji w Biuletynie Informacji Publicznej IPN informacji z akt organów bezpieczeństwa PRL, dotyczących osób pełniące najważniejsze funkcje publiczne - od prezydenta RP po samorządowców.