Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że jednym z osiągnięć obecnej koalicji jest styl jej pracy. - Pracujemy bez wielkiego hałasu medialnego, jeśli są jakieś problemy, to rozwiązujemy je wewnątrz koalicji, nie angażując w nie społeczeństwa i to jest na pewno wartość dodana - powiedział poseł. Jego zdaniem, dzięki sprawnym działaniom rządu polskiej gospodarce udało się wyjść z kryzysu "w miarę dobrze". - Zaistniał kryzys światowy, który dotknął wszystkie narody, kraje w różnym stopniu, a Polska wyszła z tego najmniej poobijana - powiedział Żelichowski. Jak ocenił, sukcesem obecnej koalicji było przyjęcie ustawy pomostowej, zmniejszającej liczbę osób mających prawo do wcześniejszych emerytur. - "Pomostówki" to jest pierwszy krok w kierunku uzdrowienia finansów publicznych. Ale takich kroków jest jeszcze sporo do wykonania - zaznaczył. Według Żelichowskiego, obecnie należałoby przyjrzeć się przywilejom emerytalnym kolejnych grup społecznych, w tym przede wszystkim służb mundurowych. - Likwidacja przywilejów powinna następować powoli. To nie może być proces rewolucyjny, tylko ewolucyjny - zaznaczył szef klubu ludowców. Przyznał jednak, że nie wie, czy uda się przeprowadzić zmiany dotyczące ograniczenia przywilejów dla służb mundurowych w tej kadencji. Poseł pytany o niespełnioną obietnicę z expose premiera, że nie będzie podwyżki podatków, bronił szefa rządu. - Nikt w 2007 roku nie przewidywał kryzysu gospodarczego, Polska szła wtedy do przodu. Teraz sytuacja wymusiła podwyżkę podatku i to na pewno wpłynie pozytywnie na nasze finanse - zauważył. Do niepowodzeń obecnego rządu zaliczył m.in. reformę służby zdrowia. Przyznał jednocześnie, że nie wie, czy uda się do tego pomysłu wrócić przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Jednak jego zdaniem, cierpliwość Polaków w tej kwestii powoli się kończy i należałoby tę sprawę doprowadzić do końca. Żelichowski liczy, że po tym jak prezydentem został Bronisław Komorowski, rząd powróci do wielu trudnych reform. Według niego, teraz należy się skupić na modernizacji kraju, czyli w całości wykorzystać środki unijne m.in. na infrastrukturę. Ważne - zdaniem posła - jest doprowadzenie np. do ułatwienia procedur przetargowych. Z kolei wicepremier Waldemar Pawlak oceniając 1000 dni rządów koalicji PO-PSL nawiązał do kwestii gospodarczych, finansowych. W jego przekonaniu Polska w tym obszarze "radzi sobie zdecydowanie lepiej, niż wiele krajów europejskich". Jego zdaniem, można byłoby zrobić jeszcze więcej, gdyby dwie duże partie PO i PiS nie traciły czasu na "wielkie kłótnie". Pawlak nie zgodził się z zarzutem, że rząd mało robi, by doprowadzić do odbiurokratyzowania państwa. - W kwestii deregulacji co roku wprowadzamy ustawę, która prostuje różne przepisy, usuwa niepotrzebne bariery administracyjne. W tym roku również zostanie przyjęta - zapewnił. Dodał, że te działania mają charakter systematyczny. Wicepremier przewiduje, że od nowego roku będą obowiązywały przepisy ułatwiające rejestrację działalności gospodarczej. Nowe przepisy umożliwią - jak mówił - nadanie numeru identyfikacji podatkowej w momencie złożenia poprawnych dokumentów. - W momencie kiedy przedsiębiorca złoży dokumenty będzie mógł rozpocząć w pełnym zakresie działalność gospodarczą - powiedział. Pytany o zmiany w konstytucji, o których pod koniec 2009 roku mówiła Platforma, w tym m.in. o zmniejszeniu liczby posłów, senatorów, odparł, że tego umowa koalicyjna nie obejmowała. - To były zadania, które wyznaczyli sobie sami politycy PO i zresztą skutecznie, bo państwo się dali na to nabrać - powiedział Pawlak dziennikarzom. Przypomniał, że jego partia opowiadała się np. za zmianą Senatu w izbę samorządową. Według Pawlaka, zmniejszanie liczby posłów, czy senatorów "to jest czysty bajer". Pawlak pytany był też o realizację sztandarowego pomysłu Platformy z kampanii wyborczej z 2007 roku, czyli wprowadzenia okręgów jednomandatowych. - Platforma może to sobie zrobić z jakimś innym koalicjantem, ale nie z nami. Co do tego mieliśmy jasność przed zawiązaniem koalicji - mówił. Minister rolnictwa Marek Sawicki równie pozytywnie odniósł się do prawie trzech lat koalicyjnej współpracy. Podkreślił, że ministerstwo, którym kieruje przyspieszyło wykorzystanie środków unijnych. - Dziś nasza Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest pierwszą w Europie pod względem wydanych środków w ramach programu rozwoju obszarów wiejskich - zauważył. Podkreślił, że "uporządkowane" zostały relacje handlowe z Rosją i Ukrainą. - To jest duży rynek, gdzie wartość eksportu przekroczy pewnie w tym roku 1 mld euro - mówił. Zwrócił uwagę, że ministerstwo ma także podpisywać umowy z Singapurem, Chinami i Wietnamem. - To są te rynki na które w najbliższym czasie nasi przetwórcy będą mogli wchodzić - dodał. Zdaniem Sawickiego, bilans handlowy artykułów rolno-żywnościowych po trzech latach koalicji PO-PSL jest zdecydowanie dodatni. - Polskie rolnictwo napędza koniunkturę gospodarczą w kraju, co również umożliwia tworzenie nowych miejsc pracy - podkreślił.