- Komisja śledcza dla PSL jest bez sensu. To będą tylko igrzyska - podkreślił Żelichowski. Stronnictwo opowiada się też, by komisja miała maksymalnie ograniczony skład - miałoby w niej zasiadać po jednym pośle z każdego klubu parlamentarnego. Z informacji PAP wynika, że kandydatem ludowców do komisji będzie Eugeniusz Kłopotek. We wtorek premier Donald Tusk wyraził poparcie dla powołania komisji śledczej ws. porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Politycy PO chcą, by w komisji zasiadało trzech jej przedstawicieli, dwóch z PiS oraz po jednym z Lewicy i PSL. - Bardzo chciałbym, żeby wszystkie niuanse tej ohydnej zbrodni zostały wyjaśnione. Żeby tak się stało, muszą to zrobić profesjonaliści, a nie amatorzy w Sejmie. W Sejmie żadna komisja niczego nie wyjaśniła i ta w moim przekonaniu niewiele wyjaśni - powiedział dziennikarzom Żelichowski. Podkreślił jednocześnie, że upublicznienie podczas prac komisji materiałów może zaszkodzić śledztwu w tej sprawie i doprowadzić do tego, że nie uda się nigdy wszystkiego wyjaśnić. - Ale skoro taka decyzja zapadła, będziemy intensywnie pracowali - dodał. Pytany wprost, czy PSL poprze w głosowaniu sejmowym powołanie komisji powiedział: "Nie mamy wyboru". Zdaniem Żelichowskiego, to prokuratura powinna doprowadzić sprawę porwania i zabójstwa Olewnika do końca. - A jak się prokuraturze nie udaje, to trzeba do tej pory wymieniać prokuratorów, aż któryś sprawę wyjaśni - stwierdził. Polityk nie chciał powiedzieć, czy jego ugrupowanie opowiada się, żeby na stanowisku szefa komisji był przedstawiciel koalicji, czy opozycji. - Jeżeli będziemy rozgrywali tą kartę, czy koalicja, czy opozycja - dojdziemy do nikąd. To ma być ponad polityczna walka o wyjaśnienie tej zbrodni - podkreślił. PSL krytycznie ocenia decyzję premiera o zdymisjonowaniu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz prokuratora krajowego Marka Staszaka. - Premier miał takie prawo, więc podjął decyzję zgodnie z prawem, tyko że resort sprawiedliwości to taki newralgiczny, czuły resort i jeżeliby doszło do świadomości potencjalnych następców, że dokonuje się zmian, w tymże resorcie i każdym innym, pod wpływem sondaży, to obawiam się, że będą problemy, żeby porządnego prawnika namówić, aby chciał wejść na wakujące stanowisko - powiedział polityk Stronnictwa. Jak ocenił, "działanie na zasadzie sondażowej" nie jest dobre. Podkreślił jednocześnie, że między PO i PSL nie mogło być tarć w tej sprawie, bo nikt nie uzgadniał w koalicji tych decyzji. Dymisja m.in. Ćwiąkalskiego oraz Prokuratora Krajowego to pokłosie samobójstwa Roberta Pazika, odsiadującego dożywocie za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Pazika znaleziono martwego w poniedziałek nad ranem w jego pojedynczej celi aresztu w Płocku. To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy taka śmierć wśród sprawców porwania i zabójstwa Olewnika. Żelichowski powiedział, że gdyby to on miał wyciągać konsekwencje z tej sprawy, to zdymisjonowałby szefa aresztu w Płocku, szefa więziennictwa i ewentualnie wiceministra odpowiedzialnego za więziennictwo. - Trudno uznać, że prokurator krajowy miał coś wspólnego z decyzją sądu, która nakazywała przewiezienie więźnia (Pazika - red.) do Płocka. Problem zaistniał, tylko nie widzę momentu, w którym nawaliła prokuratura - ocenił Żelichowski.