Poseł Piotr Zgorzelski podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że opinia publiczna "jest od kliku dni epatowana" informacjami, jakoby PiS będąc u władzy (w latach 2006-07) poradziło sobie ze skutkami suszy w 2006 r.Według Zgorzelskiego politycy PiS początkowo mówili, że rolnicy dostali wówczas 600 mln zł pomocy, a potem kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło powiedziała o 500 mln. "W istocie było to niewiele ponad 400. I taka jest prawda o pomocy PiS dla rolników" - mówił poseł. Wtórował mu poseł PSL Mirosław Maliszewski, który ocenił, że w okresie rządów PiS do rolników nie trafiały kwoty "w zadowalającej wielkości, ani w zadowalających terminach". "Cała ówczesna działalność PiS w dziedzinie rolnictwa cechowała się brakiem troski o to rolnictwo" - przekonywał polityk. "Wygląda na to, że im trudniej w rolnictwie, tym lepiej dla PiS. To jest filozofia, która próbuje być kreowana przez to ugrupowanie" - ocenił poseł. Jego zdaniem PiS próbuje "zbijać kapitał polityczny" na suszy. Maliszewski zaznaczył, że obecnie trwa szacowanie strat powstałych w wyniku panującej w Polsce suszy. Według niego "pośpiech nie jest wskazany", bo ważniejsze jest, aby komisje szacujące straty "działały rzetelnie". Dodał, że minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki wystąpił do Komisji Europejskiej o uruchomienie specjalnego programu, aby pomóc tym, którzy "zajmują się produkcją zwierzęcą". Sawicki na środowej konferencji prasowej szacował, że susza dotknęła ok. 800 tys. hektarów, a straty przez nią wyrządzone określił na ok. 550 mln zł. Zaznaczył również, że oprócz wcześniej dotkniętych suszą zbóż rzepaku, obecnie poszkodowane są również uprawy kukurydzy i roślin pastewnych, w tym warzywa. Szef resortu rolnictwa zapowiedział, że po dokładnym oszacowaniu strat wynikających z suszy na najbliższym posiedzeniu rząd zajmie się możliwościami skali pomocy państwa w tym zakresie. Zaznaczył też, że mimo dość ciężkiej sytuacji, nie ma jeszcze potrzeby wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Szydło, która w środę odwiedziła rodzinne gospodarstwo rolne w miejscowości Dziki Bór pod Sierpcem (Mazowieckie) podkreśliła, że politycy PO i PSL zostawili polską wieś bez wsparcia, rolnikom są składane tylko puste obietnice. Dodała, że jeżeli zostanie premierem, to rolnictwo będzie jednym z priorytetów jej rządu.