Kalinowski ma startować w czerwcowych wyborach do europarlamentu na Mazowszu, a to jeden z trzech okręgów, w którym ludowcy spodziewają się mocnego poparcia. - Liczę, że PSL zdobędzie pięć mandatów do Parlamentu Europejskiego, trzy są w zasadzie pewne, w tym jeden dla Kalinowskiego - powiedział polityk z kierownictwa partii. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w takiej sytuacji największe szanse na objęcie schedy po Kalinowskim miałby poseł Stronnictwa Andrzej Grzyb. Nie jest on jednak jedynym potencjalnym kandydatem, bo sam ma startować w eurowyborach w Wielkopolsce. Rozważani są także zatem inni kandydaci: były marszałek Sejmu Józef Zych i były wicemarszałek Sejmu Franciszek Stefaniuk. - Jeżeli do PE dostanie się Kalinowski, a nie dostaje się Andrzej Grzyb, to marszałkiem będzie Grzyb. Jest uważany za jednego z najbardziej pracowitych posłów, to dosyć doświadczony parlamentarzysta - powiedział rozmówca. Z kolei jeśli do europarlamentu dostanie się Żelichowski (ma startować z okręgu Na Warmii i Mazurach), to - jak wynika z informacji - na stanowisku szefa klubu mógłby zastąpić go sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Eugeniusz Grzeszczak. Polityk ma spory staż parlamentarny - dwukrotnie był senatorem, również drugi raz zajmuje miejsce w ławach poselskich. Grzeszczak nie chce na razie tego komentować. - Ja zostaję w kraju. Zobaczymy kto odchodzi, a później będziemy się zastanawiać i głowić nad tymi historiami - powiedział Grzeszczak. W styczniu "Rzeczpospolita" napisała, że potencjalną kandydatką na stanowisko szefa klubu PSL może być jedyna posłanka w klubie Ewa Kierzkowska. Jednak - zdaniem rozmówcy - jej szanse są małe. - Ewa jest pierwszy raz posłem, trzeba mieć autorytet, by kierować klubem, żeby się nie rozsypał - argumentował.