Kierowniczka schroniska dla bezdomnych zwierząt w Wysocku Wielkim Agnieszka Nowicka poinformowała PAP, że sprawę znęcania się nad zwierzęciem zgłosiła w piątek policji w Ostrowie Wlkp. Prokurator prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp. Aleksandra Różańska przypomniała, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt sprawca znęcania się nad zwierzęciem podlega grzywnie lub karze więzienia do 2 lat. "W przypadku zabijania zwierząt lub znęcania się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem sprawcy grozi do 3 lat więzienia" - powiedziała prokurator. Fundacje zajmujące się ochroną zwierząt podkreślają, że problem porzucania zwierząt domowych nasila się w okresie wakacji i innych okresów urlopowych. Przypominają, że zwierzę można zostawić w specjalnym hotelu lub pod opieką bliskich. Kierowniczka Nowicka w rozmowie z PAP przyznała, że po raz pierwszy do schroniska w Wysocku Wielkim trafiło zwierzę porzucone w tak drastycznych okolicznościach. "Do tej pory zwierzęta były porzucane, ale biegały luzem a w tym przypadku ktoś świadomie chciał, żeby suczka nie została odnaleziona i zginęła z głodu" - podkreśliła. 6 lipca pracownik urzędu gminy w Sieroszewicach poinformował pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt w Wysocku Wielkim, że w głębi lasu znaleziono psa przywiązanego do drzewa. "Ktoś chciał mieć pewność, że zwierzę się nie wyswobodzi, bo tylne łapy miało zawiązane taśmą klejącą, a obok była resztka taśmy. Prawdopodobnie miała też związane przednie łapy i pyszczek, ale udało jej się zerwać taśmę" - powiedziała PAP kierowniczka schroniska. Jak dodała, pies przebywał w lesie co najmniej od 4 lipca. "Mężczyzna, który znalazł psa powiedział, że był w lesie dwa dni wcześniej i słyszał szczekanie, ale sądził, że ktoś jest ze zwierzęciem na spacerze" - powiedziała. Kiedy wrócił do lasu, usłyszał już wycie i skomlenie psa. "Teraz trwają poszukiwania osoby, która tak okrutnie postąpiła z suczką. Pies wygląda na 2 lata. Jest już po badaniu przez lekarza weterynarii" - mówiła kierowniczka schroniska. W akcję wykrycia sprawcy włączyli się także pracownicy urzędu gminy w Sieroszewicach, którzy przeglądają nagrania z kamer w nadleśnictwie Antonin. "Być może któraś z zamontowanych kamer nagrała zdarzenie" - powiedziała Nowicka. Na profilu Schronisko Ostrów na portalu społecznościowym dodano post z filmem, który pokazuje w jakim stanie znaleziono psa. "Mamy nadzieję, że dzięki sile internetu uda się znaleźć właściciela zwierzęcia i osądzić za to, co zrobił" - dodała