Jacek. K. został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze w środę. Prokuratura przedstawiła mu zarzuty udziału w grupie przestępczej mającej na celu uprowadzenie Krzysztofa Olewnika oraz współudziału w jego uprowadzeniu i przetrzymywaniu. Wczoraj prokuratura zwróciła się do sądu o tymczasowe aresztowanie Jacka K. W piątek sąd podjął decyzję o zastosowaniu aresztu. - Sąd podejmując decyzję o aresztowaniu podzielił nasze stanowisko o wysokim prawdopodobieństwie popełnienia zarzucanych Jackowi K. czynów" - powiedział Niemczyk. - W uzasadnieniu dla decyzji o trzymiesięcznym areszcie dla Jacka K. sąd wskazał, że górna granica kary w jego przypadku przekracza osiem lat, co może uprawdopodabniać przypuszczenie, że podejrzany będzie utrudniał postępowanie - powiedział prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, Wojciech Andruszkiewicz. Prok. Niemczyk odmówił dziennikarzom udzielenia jakichkolwiek informacji na temat szczegółów dotyczących udziału Jacka K. w przestępstwie. Na pytanie czy prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań w sprawie Olewnika, Niemczyk odpowiedział: "Na ten temat się nie wypowiadam". Możliwość kolejnych zatrzymań w tej sprawie sugerował pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk. Powiedział on w piątek: "To nie jest koniec. Jest możliwość, iż może on (Jacek K. - red) wskazać zleceniodawców tej okrutnej zbrodni". Jacek K. był wspólnikiem Krzysztofa Olewnika. Był na przyjęciu w jego domu, w noc przed uprowadzeniem. Zjawił się też pierwszy na miejscu po porwaniu, o czym powiadomił telefonicznie ojca Krzysztofa, Włodzimierza Olewnika. W listopadzie 2007 r. Włodzimierz Olewnik, zeznając przed płockim Sądem Okręgowym podczas procesu ws. porwania i zabójstwa jego syna Krzysztofa, wspomniał o firmie KrupStal. Jak mówił, wspólnikami w firmie byli Krzysztof Olewnik i Jacek K. W firmie, zajmującej się m.in. handlem maszynami rolniczymi, 70 proc. udziałów posiadał Krzysztof Olewnik. Włodzimierz Olewnik relacjonował podczas procesu, iż o tym, że "coś stało się" z jego synem dowiedział się rano po uprowadzeniu od Jacka K. Opowiadał, iż nie mógł dodzwonić się do syna i postanowił zadzwonić do jego wspólnika. Ten przekazał mu informacje, że także nie może skontaktować się z Krzysztofem. Zaproponował, że pojedzie do jego domu. Gdy z progu zobaczył krew, zadzwonił do Włodzimierza Olewnika, który natychmiast zjawił się na miejscu. Jak zeznał na procesie Włodzimierz Olewnik, gdy dotarł do domu syna okazało się, iż razem z Krzysztofem zniknął również samochód BMW, należący do Jacka K. Przyznał, że obaj wspólnicy często wymieniali się samochodami i przed porwaniem Krzysztof Olewnik korzystał z auta pożyczonego od Jacka K. Zeznając przed sądem Włodzimierz Olewnik zastanawiał się, w jaki sposób sprawcy porwania uruchomili samochód, gdyż miał on oryginalny, skomplikowany system zabezpieczeń. Krytycznie odniósł się do wyjaśnień jednego z oskarżonych, że sprawcy sami uruchomili auto, polegając na wskazówkach Krzysztofa Olewnika. Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro za jego uwolnienie. W lipcu 2003 r. okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie, której akta liczą 112 tomów, toczył się od października 2007 do marca 2008 r., gdy zapadł wyrok. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu 2007 r. w celi powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia 2008 r. w podobny sposób w płockim zakładzie karnym popełnił samobójstwo Kościuk. W styczniu 2009 r. w celi płockiego Zakładu Karnego znaleziono powieszonego Pazika.