Kapituła Nagrody Kisiela, składa się z 58 żyjących dotychczasowych laureatów. - Wielu członków kapituły ten związek uwierał i chcieli zautonomizować tę nagrodę, oderwać ją od jakichkolwiek koniunktur, sympatii i antypatii politycznych - tłumaczy laureat nagrody z 1997 roku, obecny dyrektor programowy stacji telewizyjnej Tele 5 Tomasz Wołek. Wśród protestujących znaleźli się też miedzy innymi prof. Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa, Andrzej Olechowski, Jan Krzysztof Bielecki. Ich zdaniem nagrody powinna przyznawać niezależna fundacja, którą mają zamiar założyć. - W tym roku nagroda nie została przyznana, a chcemy prace nad fundacją Stefana Kisielewskiego poprowadzić na tyle intensywnie by fundacja mogła przyznać nagrodę w roku 2008 - mówi Wołek. Redaktor naczelny tygodnika "Wprost" Stanisław Janecki zaznacza, że pismo nigdy nie wpływało na wybór laureatów, dlatego dziwią go pomysły kapituły. - To jest tak jakby członkowie kapituły sami sobie mówili, że wybierali być może niewłaściwych ludzi. Nie chcemy w to wnikać bo to nie są nasze kompetencje tylko kompetencje kapituły, więc nasz rola w tym się skończyła a kapituła może sobie robić, co chce. Nagrodę Kisiela przyznał po raz pierwszy w 1990 roku sam Kisielewski. Po jego śmierci o laureatach decydowała Kapituła Nagrody Kisiela, Jerzy Kisielewski - syn Stefana) i Marek Król (b. redaktor naczelny "Wprost"). Nagroda co roku trafiała w ręce osób, których działalność jest zgodna z duchem twórczości publicysty Stefana Kisielewskiego. Wręczano ją w trzech kategoriach: polityk, publicysta i przedsiębiorca.