Jak informuje "Rzeczpopsolita" wszystko przez zapis w ustawie antywywozowej, który zabrania łączyć działalność leczniczą z prowadzeniem hurtowni farmaceutycznej. "Doprowadził on do zamknięcia największej hurtowni, która zaopatrywała szpitale w znacznik do przerzutów nowotworowych w piersi". W efekcie izotopu brakuje w całym kraju. "Zamiast ukrócić wywóz leków za granicę, ustawodawca naraził pacjentów na utratę życia i zdrowia" - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita". Jak tłumaczy prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej (PTMN), znaczniki wytwarzane są w Europie Zachodniej, skąd w specjalnych warunkach sprowadzała je do Polski hurtowania PolAtomHurt w Otwocku-Świerku. PolAtomHurt prowadzony przez Ośrodek Radioizotopów PolAtom, który jest zakładem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), został zamknięty. NCBJ prowadzi bowiem przychodnię medycyny pracy, w której kontrolowane jest zdrowie pracowników stale narażonych na promieniowanie. Nie może więc mieć hurtowni. "PolAtomHurt, który przez ostatnie 30 lat zajmował się dostarczaniem największej ilości znacznika i innych radioizotopów do większości szpitali w Polsce, zamknął Główny Inspektorat Farmaceutyczny 1 sierpnia 2019 r. GIF powołał się na art. 11 ustawy - Prawo farmaceutyczne z 7 czerwca 2018 r., który zabrania łączenia prowadzenia hurtowni i działalności leczniczej. Zakaz taki został wprowadzony po to, by utrudnić życie mafii lekowej wywożącej leki za granicę" - pisze "Rz".