Polska musi zmienić ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego, bo w najbliższych eurowyborach - w związku z przystąpieniem do UE Bułgarii i Rumunii - będziemy wybierali nie 54, ale 50 lub 51 eurodeputowanych (w zależności od tego czy wejdzie w życie Traktat z Lizbony). Dlaczego, choć brzmi to nieprawdopodobnie, możemy mieć kłopoty z przeprowadzeniem eurowyborów? Bo nowe przepisy mogą wejść w życie zbyt późno, co grozi zakwestionowaniem ich przez Trybunał Konstytucyjny. Wszystko z powodu wcześniejszego orzeczenia TK. W 2006 roku Trybunał rozpatrywał nowelizację ordynacji samorządowej przewidującą możliwość blokowania list. Uznał wówczas, że wszelkie zmiany w ordynacji wyborczej należy przeprowadzać z zachowaniem sześciomiesięcznego okresu między publikacją ustawy, a jej wejściem w życie. "Wszystkie nowelizacje prawa wyborczego w przyszłości będą konfrontowane z tak właśnie pojmowanym wymogiem" - zapowiedział wtedy Trybunał. Jak ustalił serwis internetowy tvp.info, przy przeprowadzeniu zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego nie uda się zachować sześciomiesięcznego vacatio legis. Ustawa przygotowana przez Platformę Obywatelską (zakłada także wydłużenie wyborów do dwóch dni i umożliwia osobom niepełnosprawnym głosowanie przez pełnomocników) trafiła bowiem do laski marszałkowskiej pod koniec października i do tej pory przeszła tylko przez jedno czytanie. - Zdajemy sobie sprawę, że Trybunał Konstytucyjny zaleca sześciomiesięczne vacatio legis. W odróżnieniu od przeprowadzonej w 2006 roku nowelizacji ordynacji samorządowej, tym razem zmiany mają jednak charakter techniczny. Jestem spokojny o decyzję Trybunału - mówi wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski. Wątpliwości ma jednak dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. - Stanowisko Trybunału Konstytucyjnego nie oznacza oczywiście automatyzmu w orzekaniu. Nie ulega jednak wątpliwości, że vacatio legis odpowiedniej długości wydaje się być dla Trybunału bardzo istotne - uważa Piotrowski. - Proponowane zmiany mogą mieć pewien wpływ na wynik wyborów, więc powinny zostać wprowadzone z odpowiednim wyprzedzeniem - dodaje. Jaki był powód spóźnienia PO? Poseł Waldy Dzikowski twierdzi, że nowelizacja ustawy trafiła do Sejmu z opóźnieniem, bo przeciągały się prace nad właściwym zdefiniowaniem, kim jest osoba niepełnosprawna. Zdaniem posła PiS Karola Karskiego, wiceszefa Sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej, posłowie PO nie mogą jednak czuć się usprawiedliwieni. - Skoro Trybunał Konstytucyjny wydaje jakieś zalecenie, obowiązkiem rządu jest się do niego dostosować - uważa Karski. Poseł potwierdza, że zablokowanie przez Trybunał zmian w ordynacji może doprowadzić do sytuacji, w której wybory w ogóle się nie odbędą. - Przeprowadzając wybory na dawnych zasadach wybralibyśmy 54 posłów, czyli o trzech lub czterech za dużo. Miejmy nadzieję, że Trybunał nie będzie w tym przypadku restrykcyjny - zaznacza. Trybunał Konstytucyjny nie może jednak zająć się badaniem ustawy z własnej inicjatywy. Ktoś musi ją wcześniej do Trybunału skierować. Może to zrobić m.in. prezydent, rzecznik praw obywatelskich albo grupa posłów. Wiktor Ferfecki