- Powiedziałam, że nie opuszczę pojazdu, ponieważ nie uważałam, że kierowca ma rację - mówi matka dziecka. Nadkom. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy, przekonuje, że w tej sytuacji nie doszło do popełnienia ani wykroczenia, ani przestępstwa. Lucjan Sieradzki z Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy uważa, że kierowca zareagował zbyt surowo, ale zaznacza również, że podczas ewentualnego gwałtownego hamowania pasażerce i jej dziecku mogła stać się krzywda.