- Udało im się zdemolować redakcję i przeszkodzić w naszej pracy - mówił Latkowski. - Mieliśmy opinię karnistów i profesorów, żeby nie wydawać urządzeń. Oni uznali, że przekroczono uprawnienia. To wszystko co mam do powiedzenia - dodał. ABW po prawie czterech godzinach odstąpiło od czynności, policja razem z funkcjonariuszami opuściła budynek. Zrobił to także prokurator. Sylwester Latkowski dzwoni do dziennikarzy, apeluje, aby "wpłynąć" na Andrzeja Seremeta. "Zależało nam na dowodzie" - Zależało nam na uzyskaniu dowodu przestępstwa. Nośniki stanowią dowód przestępstwa i stanowią dowód w sprawie. Prokuratorowi zależało dokładnie na tych nośnikach, dlatego że muszą one zostać poddane badaniu. Całkowicie niezrozumiała jest dla nas reakcja "Wprost". Przeszukanie w redakcji już się rozpoczęło - powiedziała wcześniej podczas konferencji prasowej Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. - Dzisiaj w naszej prokuraturze był przesłuchany pan minister Sienkiewicz. Doszło też do zatrzymania Łukasza N., któremu postawiono już zarzuty nielegalnego nagrywania i udostępniania nagrań. Będą wobec niego podejmowane dalsze działania - dodała Mazur. Na pytanie dziennikarzy, kto złożył wniosek o przeszukanie Mazur odparła, że były to dwie osoby - wśród nich szef MSW i bohater taśm "Wprost" Bartłomiej Sienkiewicz. Rzeczniczka prokuratury poinformowała, że czynności związane z obecnością ABW w redakcji tygodnika były zgodne z prawem i wynikały z konieczności zabezpieczenia dowodów przestępstwa. Odmowę redakcji uznała za "całkowicie niezrozumiałą". Zapewniła, że prokuratura nie miała na celu poznania tajemnicy dziennikarskiej. W redakcji "Wprost" odbywało się przeszukanie. Dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie", który jest obecny w redakcji "Wprost" pisze na Twitterze: Podczas programu "Kropka nad i" Monice Olejnik udało się połączyć z Marcinem Dzierżanowskim, wicenaczelnym tygodnika. - Kilka metrów ode mnie funkcjonariusze ABW przebywają zamknięci z autorami artykułu. Trwa batalia o osobisty laptop Sylwestra Latkowskiego. Sytuacja,w której jednemu z czołowych dziennikarzy śledzczych odbiera się osobisty laptop jest skandaliczna - mówił Dzierżanowski. Wcześniej redaktor naczelny tygodnika był wzburzony decyzją o przeszukaniu. W rozmowie z dziennikarzami nie ukrywał tego. - To jest jakiś bandytyzm! Ja tam mam dokumenty, nagrania. Jeżeli w tym kraju jest tak, że można tak zrobić, to po co w ogóle media są? Zabranie mojego komputera jest po prostu jak... - tu głos Latkowskiego się załamał. - Jak im nie wydam tych nośników, to oni mi zabiorą komputer! - krzyczał redaktor naczelny "Wprost". ABW wkracza do redakcji "Wprost" Dzisiaj ok. godziny 13 ABW po raz pierwszy pojawiła się w redakcji "Wprost" i zażądała wydania nośników, na których uwiecznione są rozmowy podsłuchiwanych polityków. Sylwester Latkowski odmówił ich wydania. Późnym popołudniem do redakcji tygodnika wrócili funkcjonariusze ABW w towarzystwie prokuratora. Napisał o tym na Twitterze jeden z dziennikarzy tygodnika. Do redakcji "Wprost" zjechało wielu dziennikarzy, wśród nich jest m.in. Cezary Gmyz. W siedzibie tygodnika pojawili się także politycy - Przemysław Wipler, Piotr Guział i Artur Dębski.