Jednocześnie, jak podało w środę ministerstwo, szef resortu sprawiedliwości wystąpił do MSZ o przekazanie tej kwestii kanałami dyplomatycznymi z prośbą o natychmiastową interwencję u strony rosyjskiej. Notę dyplomatyczną z prośbą o ponowne przeszukanie i zabezpieczenie miejsca tragedii polska ambasada w Moskwie przekazała już rosyjskiemu MSZ - ujawnił w środę wieczorem Kwiatkowski w TVN24. Dodał, że będzie też prośba, aby polscy archeolodzy mogli zbadać teren. Kwiatkowski mówił też, że od Polaka, który 2 maja był na miejscu katastrofy w Smoleńsku, dowiedział się, iż cały czas są tam jeszcze rzeczy osobiste ofiar i fragmenty samolotu. Jak dodał, poinformował o tym Seremeta i naczelnego prokuratora wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego, prosząc by podczas ich środowej wizyty w Moskwie poruszyli tę kwestię rozmowie z Rosjanami. Minister przypomniał równocześnie, że całość czynności na miejscu prowadzi strona rosyjska, a w działaniach tych uczestniczyli polscy eksperci i prokuratorzy. - Sam byłem na miejscu zdarzenia, wiem jaki to jest teren, to teren podmokły. (...) Wiemy także, że nie w ostatnich dniach, ale troszeczkę wcześniej udało się trochę ten teren osuszyć i pewno - w związku z tym - okazało się, że w tych miejscach gdzie pewnie stała woda - taki mamy sygnał - pewne rzeczy pozostały. To wymaga ponownego przeszukania tego terenu i zabezpieczenia przez stronę rosyjską - powiedział Kwiatkowski w TVN24. Dodał, że na miejscu katastrofy trzeba podjąć natychmiastowe działania, bo "tego wymaga po prostu szacunek wobec naszych zmarłych". Kwiatkowski podał też, że w piątek ma się spotkać z prokuratorem generalnym - po jego powrocie z Moskwy - i wtedy zapyta m.in. o interwencję w tej sprawie. O kwestię zabezpieczenia terenu katastrofy prezydenckiego samolotu, w kontekście informacji o tym, że nadal znajdowane są tam rzeczy osobiste ofiar i szczątki samolotu, pytany był też w środę marszałek Sejmu, pełniący obowiązki prezydenta, Bronisław Komorowski. - Ja na razie nie dostrzegłem żadnych jakichś przejawów braku szacunku ze strony instytucji rosyjskich, jeśli chodzi o zachowanie pewnej dbałości o jakieś szczątki z samolotu, czy innych. To wszystko jest zbierane i prawdopodobnie będzie analizowane, w zależności oczywiście od rangi zachowanych elementów przez komisję oraz prokuraturę - powiedział Komorowski na spotkaniu z dziennikarzami. Dodał, że sugerowałby zachowanie umiaru w "tworzeniu atmosfery" wokół tej sprawy. Według niego, jeżeli gdzieś znaleziono jakiś kawałek czy fragment odzieży, nie jest to jeszcze wielkim problemem. "Trzeba z szacunkiem tę sprawę zakończyć, przejąć to i jeżeli się nie da przekazać rodzinom, to w inny sposób, ale z pełnym szacunkiem jakoś to rozwiązać" - powiedział marszałek. Przed odpowiedzią na pytanie Komorowski zastrzegł, że nie jest to obszar spraw, którymi on się zajmuje w tej chwili. We wtorek Naczelna Prokuratura Wojskowa informowała, iż rodziny osób, które zginęły w katastrofie samolotu, mogą odbierać przedmioty osobiste ofiar. Okazywanie i wydawanie rzeczy członkom najbliższej rodziny lub upoważnionym pełnomocnikom odbywa się w Centrum Szkolenia Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Rodziny mogą liczyć na wsparcie psychologiczne i medyczne.