Tuż po godzinie 20.00 w niedzielę największe stacje telewizyjne opublikowały pierwsze sondażowe wyniki wyborów. Według SMG/KRC, który dostarczał danych TVN i TVN24 Bronisław komorowski wygrał z Jarosławem Kaczyńskim 45,7 proc. do 33,2 proc. - czyli różnicą ponad 12 punktów procentowych. Z danych Homo Homini, który wykonał badania dla Polsatu News, wynikało, że zwycięzcą pierwszej tury wyborów okazał się Bronisław Komorowski z wynikiem 44,5 proc. Na drugim miejscu znalazł się Jarosław Kaczyński z 34,3 proc. poparcia. Różnica wyniosła więc ponad 10 punktów proc. Tymczasem według cząstkowych nieoficjalnych danych PKW z 94,3 proc. obwodów Bronisław Komorowski uzyskał 41,22, a Jarosław Kaczyński 36,74 proc. głosów - czyli kandydat PO wygrał przewagą zaledwie około 4,5 punktu procentowego. Najbliżej tego wyniku znalazły się dane zaprezentowane przez TNS OBOP dla TVP. Bronisław Komorowski uzyskał w nich 41,2 proc. poparcia, a Jarosław Kaczyński 35,8 proc. Z czego wynikała tak znaczna różnica w wynikach badań? Według TNS OBOP tajemnica trafności jego sondażu tkwi w przyjętej metodzie badawczej. Ośrodek ten jako jedyny zastosował bowiem metodę exit-poll, czyli wychodzący z lokali wyborczych ludzie odpowiadali na pytania ankieterów, na kogo głosowali. - Gdyby nie pewność naszej metody, wczoraj po 20.00, po zobaczeniu wyników konkurentów, mógłbym poczuć się nieswojo - powiedział prezes TNS OBOP Andrzej Olszewski. Pozostałe ośrodki oparły swoje dane na badaniach telefonicznych. Na przykład SMG/KRC przeprowadził swój sondaż w ciągu ostatnich trzech godzin głosowania (17.00 - 20.00) na próbie mieszanej sześciu tysięcy telefonów stacjonarnych i komórkowych wśród osób, które oddały głos. - Proszę poczekać na ostateczne wyniki. Nie znamy jeszcze dokładnych wyników z dużych miast Warszawy, Śląska. Punkt różnicy może jeszcze się pojawić - bronił się w porannym programie w TVN24 Wojciech Hołdakowski z SMG/KRC. - No, ale rzeczywiście wynik nie jest dla nas w pełni satysfakcjonujący - przyznał. Jednocześnie Hołdakowski przypomniał, że w 2007 i 2009 roku metoda telefoniczna pozwoliła bardzo trafnie przewidzieć wyniki wyborów. Tłumaczył też, że aż siedem procent ankietowanych odmówiło podania swojego głosu. SMG/KRC nie spodziewało się takiego wyniku i stąd mogą brać się pomyłki. Zobacz ogłoszenie sondażowych wyników I tury wyborów prezydenckich w TVP: