Jak poinformował rzecznik sandomierskiej straży pożarnej Bogusław Karbowniczek, poziom wody w rzece wynosi osiem metrów - prawie dwa metry ponad stan alarmowy. - Jest krytycznie. Ewakuowano strażaków i wojskowych. Wszystko, co mogli zrobić ludzie, zostało zrobione - mówił strażak. Wg burmistrza Jerzego Borowskiego w opasce pojawiły się przesiąki. Wały są mocno nasiąknięte i niestabilne. - Trzeba wyprowadzić stamtąd 500 osób - gdyby umocnienie pękło, ratownicy w nocy znaleźliby się w krytycznej sytuacji - mówił Borowski. Prawobrzeżnej części Sandomierza zagraża zalanie podobną ilością wody, jak przed dwoma tygodniami. Od dwóch dni na większości ulic jest już woda, która wpłynęła z Trześniówki - dopływu Wisły. Mniej zagrożone zalaniem są huta szkła i sąsiadujące z zakładem osiedle Baczyńskiego, chronione przez dodatkowe obwałowanie. Umacniali je w sobotę m. in. pracownicy zakładu. W razie potrzeby zostaną tam skierowane dodatkowe posiłki strażackie. Świętokrzyska policja skierowała apel do mieszkańców prawobrzeżnej części miasta, aby - ze względu na zagrożenie przerwania wału - opuścili domy. Jak poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Świętokrzyskiego w Sandomierzu spotkają się dwie fale powodziowe: z górnego biegu Wisły i z Wisłoki - niosącej duże ilości wody po ostatnich opadach. W sobotę w województwie świętokrzyskim dodatkowo umacniane były wały wiślane w powiatach: buskim i staszowskim. Monitorowane są także wały w powiecie opatowskim.