Chodzi o wystąpienie posłów PiS Rafała Bochenka i Daniela Milewskiego oraz Jana Kanthaka (Solidarna Polska), którzy mówili w Sejmie o cenach energii. Jak przekonywał na początku wystąpienia Rafał Bochenek, wysokość rachunków w dużej mierze wynika z polityki klimatycznej UE i cen na certyfikaty emisyjne, które "drastycznie wzrosły". Stacja TVN24 wyemitowała około 1 minutę 40 sekund konferencji posłów, po czym przedstawione informacje skomentował dziennikarz. "Konferencja w Sejmie. Panowie mówią o tym, co wywiesili na plakatach, gdzie pokazano, że 60 proc. kosztów, jakie płacimy za energię to koszty narzucone przez Unię Europejską, o czym specjaliści mówią, że to nieprawda, że 23 proc. Także tutaj mówi się o tym, że to propaganda a propos tych plakatów, które zostały rozwieszone" - powiedział prowadzący. Decyzja o przerwaniu transmisji konferencji spotkała się z krytyką ze strony posłów PiS, a rzeczniczka partii Anita Czerwińska zapowiedziała złożenie skargi do KRRiT na TVN24. Do sprawy odniósł się też poseł PiS Rafał Bochenek, który ocenił, że doszło do sytuacji bez precedensu. Przerwana konferencja. Oświadczenie TVN24 Redakcja TVN24 w odpowiedzi wydała oświadczenie i zamieściła pełną wypowiedź prowadzącego po zakończeniu transmisji konferencji. "Przypominamy też wszystkim politykom, że prawo do redagowania programu TVN24 mają wyłącznie dziennikarze TVN24. To oni podejmują decyzje, które konferencje będą transmitowane. I konfrontują słowa polityków z opiniami ekspertów oraz faktami" - napisano. Konferencja posłów Zjednoczonej Prawicy doczekała się również komentarza na antenie Polsat News. Dziennikarz stacji przedstawił stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie cen energii.