Umowa dotyczy dostaw w latach 2022-2023 dwóch jednostek ogniowych, na które złożą się po trzy wyrzutnie iLauncher z pociskami CAMM produkowanymi przez brytyjski oddział europejskiej grupy MBDA, stacja radiolokacyjna Soła, urządzenia kierowania uzbrojeniem polskiej produkcji i pojazdy transportowo-załadowcze. Szef MON po podpisaniu umowy podkreślał, że Polska wyciąga wnioski z tego, co dzieje się za wschodnią granicą. - Bardzo wyraźnie widać, że napadnięta przez Rosję Ukraina broni się dzielnie, ale broni się dlatego, że jest przygotowana do obrony. Widzimy, jak ważną rolę odgrywa w procesie obronnym możliwość obrony przeciwpowietrznej, przeciwlotniczej - zwrócił uwagę. Mariusz Błaszczak: Sądzę, że jest to rekord świata Jak dodał minister obrony, znacząco przyspieszono dostarczenie na wyposażenie Wojska Polskiego sytemu krótkiego zasięgu obrony przeciwlotniczej Narew. - Sądzę, że jest to rekord świata, jeżeli chodzi o przyspieszenie dostaw. Wynika on przede wszystkim z naszej bardzo dobrej współpracy z partnerem brytyjskim, producentem rakiet CAMM oraz wyrzutni, które trafią na wyposażenie WP, ale też wynika z bardzo dobrej współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym - powiedział Błaszczak. Dodał, że we wrześniu 2022 roku pierwsza jednostka ogniowa trafi na wyposażenia polskiego wojska, a druga na przełomie roku. - To ważny dzień, jeżeli chodzi o broń, jaka trafia na wyposażenie Wojska Polskiego - ocenił. Błaszczak zaznaczył, że podpisana w czwartek umowa to "pierwszy etap w naszej drodze do wzmacniania i rozwoju polskich sił zbrojnych". Program Narew zakłada uzbrojenie polskiego wojska w system obrony powietrznej będący szczeblem pośrednim między zestawami średniego zasięgu Patriot i bardzo krótkiego zasięgu takimi jak Poprad i Pilica. Spór w sieci Po konferencji szefa MON do nowego zakupu odniósł się były szef ministerstwa za rządów PO-PSL Tomasz Siemoniak. "Gdyby minister Błaszczak poświęcił obronie przeciwrakietowej chociaż 1/10 czasu poświęconego konferencjom o budowie koło swojego domu szpitala za pieniądze wojska, to Wojsko Polskie miałoby cokolwiek nowego. A tak patrioty (2 baterie z 8) za rok, na Narew dopiero dziś umowa" - wskazał. Siemoniakowi błyskawicznie odpowiedziało MON. "Gdyby jakikolwiek sprzęt był zamawiany przed 2015 rokiem, dziś minister Błaszczak musiałby go jedynie odbierać. Pan jako były szef MON doskonale zdaje sobie sprawę, ile czasu trwa produkcja sprzętu wojskowego" - napisało MON na Twitterze.