Pielęgniarki dają dyrektorom szpitali tydzień na podjęcie rozmów dotyczących podwyżek. Jeśli nie, mogą odejść od łóżek pacjentów. - Przepraszamy pacjentów za to, że mogą nastąpić strajki, ale nie mamy innego wyjścia - powiedziała Gardias. - Apelujemy do dyrektorów, aby w końcu zaczęli rozmawiać i przekazywać środki na podwyżki, które mamy zagwarantowane ustawowo. Jeżeli taka sytuacja nie będzie miała w tym tygodniu miejsca, od 21 stycznia zaczynają się protesty we wszystkich regionach, w wielu placówkach - powiedziała Gardias w niedzielę na konferencji prasowej. Zaznaczyła, że "protesty będą w różnych formach, nawet mogą być z odejściem od łóżek, bo takie deklaracje naszego środowiska mamy". Decyzja pielęgniarek, podjęta po weekendowym spotkaniu przedstawicieli regionów OZZPiP, związana jest z tym, iż po wejściu w życie nowych przepisów o czasie pracy podwyżki w ochronie zdrowia proponowane są jedynie lekarzom. Gardias wyjaśniła, że OZZPiP nie może pozwolić na to, by mylnie twierdzono, iż w ochronie zdrowia jest tylko jedna grupa zawodowa - lekarze. - My wiemy, że lekarze są zdeterminowani i wiemy od bardzo dawna, że powinni godziwie zarabiać. Ale nie zapominajmy, że wśród rzeszy pracowników ochrony zdrowia są te, które najwięcej się poświęcają - pielęgniarki i położne. I nie może być tak, że pensja pielęgniarki będzie wynosiła tyle, ile dyżur niedzielny lekarza. I nie może być tak, że lekarz dostanie 10 tys. zł podwyżki, a pielęgniarka 250 zł. Dlatego musimy protestować - powiedziała Krystyna Ciemniak z zarządu związku. OZZPiP ma swoje propozycje płac dla pielęgniarek i położnych. Zgodnie z nimi, pielęgniarka wchodząca do systemu miałaby pensję w wysokości jednej średniej krajowej brutto, po 5 latach pracy - 1,5 średniej krajowej, po 10 latach - 1,75 średniej krajowej; siostry oddziałowe zarabiałyby dwie średnie krajowe, a zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa - 2,5 średniej krajowej. Obecnie, według związku, pielęgniarki zarabiają od 1 tys. zł brutto (na tzw. ścianie wschodniej Polski) do 2 tys. w innych regionach kraju. W Polsce jest ok. 190 tys. czynnych zawodowo pielęgniarek i położnych.