- Fajna była dziewucha. I jest! Teraz to babcia, ale kochana - mówi pan Arkadiusz. Mają pięcioro dzieci, dziewięcioro wnuków i jedenaścioro prawnuków.Zdarzały się trudniejsze chwile, myśli o rozwodzie, ale państwo Grzechocińscy sukcesywnie pokonywali wszystkie trudności. - Przede wszystkim godzi noc. Co tu dużo mówić, seks i cześć - żartuje pani Stefania. Pan Arkadiusz zapytany o wady swojej żony wymienia tylko jedną - wadę wzroku. Do dziś zasypiają, trzymając się za ręce, a umrzeć chcą razem, by pozostawiona osoba nie cierpiała.