Z sondażowych danych (late poll) wynika, że PiS zdobyło 38 proc. poparcia wyborców - co daje partii 238 mandatów w Sejmie, a więc samodzielną większość. PO, wg sondażowych danych, może liczyć na 23,4 proc. poparcia, co daje partii 135 mandatów. Następne w kolejności są: Kukiz'15 - 9,1 proc., Nowoczesna - 7,2 proc., PSL - 5,7 proc., Poza Sejmem znalazły się partia KORWiN - 4,8 proc. oraz Partia Razem - 3,9 proc. Największym rozczarowaniem jest wynik Zjednoczonej Lewicy, która zdobyła 7 proc. wszystkich głosów. Przypomnijmy, że jako koalicja powinna przekroczyć 8 proc. próg poparcia. - Wyniki exit polls zazwyczaj są niesłychanie dokładne, jeśli są przeprowadzane zgodnie ze wszystkimi wymogami sztuki sondażowej. Nie odbiegają one znacząco od średniej sondaży z ostatnich dni, dlatego w większości nie są zaskoczeniem - zauważa prof. Roman Bäcker. W jego opinii, zaskoczeniem są partie, które znalazłaby się poza Sejmem, a więc lewica. - Skończyła się epoka SLD, a więc zakończył się pewien znaczący etap w historii III RP - mówi nasz rozmówca. Nowa rzeczywistość Zaczyna się za to epoka PiS. - Mamy do czynienia z nową z rzeczywistością, w której znaleźliśmy się dzisiejszego wieczora. A w ciągu najbliższych miesięcy będziemy mieć również do czynienia z bardzo wyraźnymi zmianami ustawodawczymi - podkreśla politolog. - Wszystko wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość może stworzyć samodzielny rząd, po raz pierwszy w historii, po 1989 roku, niekoalicyjny - zauważa. Zaznacza jednak, że nie ma "najmniejszych obaw, co do samodzielnych rządów PiS". - System państwowy jest tak skonstruowana, że nie mam mowy o tym, by jedna partia objęła całość władzy w Polsce. PiS nawet w sojuszu z ugrupowaniem Kukiza nie ma większości konstytucyjnej i tym samym mamy do czynienia z ograniczonymi możliwościami nowej siły politycznej - tłumaczy prof. Bäcker. By zdobyć większość konstytucyjną, PiS musiałoby mieć powyżej 300 mandatów (2/3). Wtorkowa debata wpłynęła na ostateczny wynik? Trzeci wynik należy do ugrupowania Pawła Kukiza, które ekspert określa jako "populistyczną partię protestu". - To wysoki wynik, jednak w porównaniu z wyborami prezydenckimi partia Kukiza straciła niesłychanie dużo. Wydaje się, że te procesy utarty poparcia mogą się pogłębiać szczególnie wtedy, jeśli partia Kukiza wejdzie do szeroko rozumianej koalicji poparcia dla PiS-u - mówi nasz rozmówca. Ogromną radość obserwowaliśmy w sztabie Partii Razem, mimo, że ugrupowanie nie przekroczyło 5 proc. progu poparcia, jednak uzyskało wynik jakiego nie dawały im żadne sondaże - 3,9 proc. głosów. Zdaniem prof. Bäckera, wysoki wynik Partii Razem jest spowodowany okrzyknięciem Adriana Zandberga zwycięzcą przedwyborczej debaty liderów wszystkich komitetów. - Tego typu debaty bardzo silnie wpływają na zachowania wyborcze niezdecydowanych wyborców - dodaje ekspert. Frekwencja w niedzielnych wyborach, według Ipsos, wyniosła 51,6 proc.