Maciej Brzosko, pełniący obowiązki Wicedyrektora Departamentu Infrastruktury NIK, przekazał, że celem kontroli NIK była ocena praworządności realizacji zadań. - Główna teza tej oceny przedstawia się następująco - w działalności organów administracji morskiej stwierdzono liczne nieprawidłowości - zaznaczył Brzosko. NIK stwierdziła, że jeszcze podczas planowania inwestycji urzędnicy mieli zdawać sobie sprawę z faktu, że nie osiągnie ona swojego celu, jakim było zapewnienie bezpieczeństwa w regionie. Dzięki Mierzei Wiślanej Polska miała zyskać niezależne od Rosji przejście z Zalewu na Bałtyk. Przekop mierzei. Najwyższa Izba Kontroli wytyka błędy W raporcie wykazano nieprawidłowości na płaszczyźnie planowania, realizacji i nadzoru nad inwestycją. Na etapie przyjęcia programu przez panujący rząd nie uwzględniono należytych zadań, w związku z czym bezpieczeństwo w regionie w ogóle nie mogło być realizowane. Inwestycja miała pochłonąć niemal 880 milionów złotych, jednak ostatecznie wzrosła o 125 proc. i osiągnęła blisko dwa miliardy złotych. Oznacza to, że kwestia społeczno-gospodarcza, o której zapewniano, że będzie realizowana, w rezultacie nie mogła być spełniona już od samego początku. Sama Rada Ministrów miała się nie dowiedzieć o problemach z opłacalnością inwestycji, ponieważ miał to przed nią zataić minister właściwy do spraw gospodarki morskiej, którym do października 2020 roku był Marek Gróbarczyk, później stanowisko objął Andrzej Adamczyk. - Minister właściwy przed podpisaniem pierwszej umowy w 2019 roku miał informację, że program wzrośnie o ponad 100 proc., a tym samym stracił on uzasadnienie ekonomiczne - zaznaczył Brzosko. Jak dodał, nie poinformował on o tym Rady Ministrów w trakcie prac prowadzonych w roku 2019 i 2020 nad aktualizacją programu wieloletniego. Zdaniem Macieja Brzosko, "rzetelnym byłoby poinformowanie o tym fakcie". Ponadto minister informował Dyrektora Urzędu o zapewnieniu środków finansowych niezbędnych do dalszej realizacji Programu, w momencie gdy nowelizacja uchwały jeszcze nie została podpisana przez Prezesa Rady Ministrów i nie weszła w życie. NIK stwierdza, że swoimi działaniami "minister spowodował naruszenie zasad dysponowania przez Dyrektora Urzędu środkami publicznymi". NIK skontrolowała Mierzeję Wiślaną. Stwierdzono wiele nieprawidłowości Co więcej szereg nieprawidłowości stwierdzono również w Urzędzie Morskim w Gdyni, który odpowiadał za realizację kosztownej inwestycji. Kwota miała wynieść prawie 400 milionów złotych, w tym z naruszeniem przepisów wydano 213 milionów. Jak wskazał podczas konferencji Jacek Zaremba, doradca ekonomiczny w NIK, w powyższym urzędzie przeprowadzono 13 kontroli. - Minister nie wywiązał się z obowiązków ustawodawczych (...) Ujawniono przykłady opieszałości, nieskuteczności i nieefektywności (dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni - red.) przy podejmowaniu niektórych decyzji, co skutkowało zakłóceniem płynności procesu inwestycyjnego i uniemożliwieniu planowanej realizacji terminu - nadmienił. Kontrolerzy zwrócili uwagę na to, że bez właściwych inwestycji dotyczących infrastruktury portowej, statki morskie, dla których powstał przekop, nie będą mogły do niego zawijać. Przypomnijmy, że Mierzeja Wiślana została oficjalnie otwarta 17 września ubiegłego roku. - Mimo trudnego położenia RP geopolitycznego w tej części Europy od ponad tysiąclecia, mimo wichrów wojen, które przyginały nas często do ziemi, mimo milionowych strat w naszym narodzie, mimo osobistych tragedii, które przeżyły polskie rodziny, pokolenia, mimo wszystkich przeciwności, mimo trudnych czasów, mimo komunizmu, mimo wszystkiego co działo się w ciągu ostatnich 30 lat, Polska zwycięża, zwycięża dziś tutaj na Mierzei Wiślanej - mówił podczas uroczystości otwarcia prezydent Andrzej Duda. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!