Jak informuje "Dziennik Bałtycki" budowa ta jest od początku krytykowana przez organizacje ekologiczne, takie jak Greenpeace Polska i EKO-UNIA. Dodatkowo - twierdzi serwis - inwestycji obawiają się również mieszkańcy Krynicy Morskiej. Obawy dotyczą sytuacji, w której budowa spowoduje upadek turystyki i zanik lokalnego rybołówstwa - czytamy. "Wobec bezczynności odpowiedzialnych polskich organów ochrony środowiska oczekujemy interwencji Komisji Europejskiej" - głosi oświadczenie cytowane przez dziennik. Zdaniem organizacji, budowa przekopu jest nielegalna, a wobec zagrożenia rekordową suszą może przyczynić się do znaczącej degradacji środowiska. Organizacja wskazuje także, że w sprawie budowy złożyła wniosek o odwołanie od decyzji środowiskowej olsztyńskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która określa warunki realizacji inwestycji. Termin decyzji był jednak odraczany aż sześciokrotnie - czytamy. EKO-UNIA dowodzi, że wobec tego budowa jest realizowana bez ostatecznej decyzji środowiskowej. Wykonuje się ją wyłącznie na podstawie przepisów specustawy z 2018 roku - głosi oświadczenie. "Ta inwestycja to kpina z systemu ochrony przyrody w Polsce. To ewidentny brak poszanowania zarówno polskiego, jak i unijnego prawa ochrony środowiska, zlekceważenie głosów sprzeciwu obywateli oraz skrajnie nieodpowiedzialna decyzja gospodarcza wyłącznie o charakterze politycznym. Przekop mierzei, gdyby powstał 60 lat temu, dzisiaj prezentowany byłby jako książkowy przykład arogancji i szkodliwej megalomanii władzy. To, że powstaje teraz, kiedy nie ma żadnych wątpliwości, że człowiek musi zmienić swój stosunek do przyrody, przestać ją niszczyć i zacząć dbać o jej kurczące się zasoby dla dobra przyszłych pokoleń, jest niewyobrażalne" - cytuje komentarz działaczki Greenpeace "Dziennik Bałtycki".