W czwartek polskie MSWiA przekazało, że przejście kolejowe w Kuźnicy, przez które pociągi wjeżdżają na Białoruś, może zostać zamknięte. Resort wyjaśniał, że powodem jest "niestabilna sytuacja" związana z napływem migrantów, której służby kontrolowane przez Mińsk nie umieją ustabilizować. Ponadto Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych zaapelował do ministerstwa, by całkowicie wstrzymać ruch pociągów na Białoruś - ze względów bezpieczeństwa. Szef polskiej Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga wysłał więc list do przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi, w którym domagał się, by koczujących migrantów usunięto z okolic Kuźnicy do końca tygodnia. Przypomnijmy, że ruch drogowy między Polską a Białorusią wstrzymano tam do odwołania od 9 listopada. Poboży: Polskie służby potwierdzają informacje przesłane przez Białoruś W piątek strona białoruska poinformowała polskie władze, że w rejonie przejścia granicznego w Kuźnicy nie ma już "osób, które mogłyby stanowić zagrożenie dla polskich służb". W związku tym Mińsk chciałaby wznowienia na nim ruchu - wynika z odpowiedzi na pismo polskiej SG. Gen. Anatolij Lappo, szef białoruskiego Komitetu Granicznego podkreślił, że "większość obcokrajowców rozmieszczono w centrum transportowo-logistycznym w Bruzgach, a pozostali wylecieli 18 listopada lotem ewakuacyjnym z Mińska do Iraku". O treści dokumentu przesłanego przez Białoruś poinformowała polska Straż Graniczna. "Nasze służby to potwierdzają" - przekazał na Twitterze wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży, odnosząc się do informacji przekazanych przez Mińsk ws. migrantów w okolicach Kuźnicy. Chińskie firmy zaniepokojone możliwym wstrzymaniem ruchu pociągów Również w piątek opozycyjny portal Nexta, niezależny od reżimu Alaksandra Łukaszenki, przekazał, że Polska wstrzyma ruch pociągów przez kuźnickie przejście od 21 listopada. Interia zapytała MSWiA, czy potwierdza te informacje, lecz biuro prasowe resortu odesłało nas do wpisu wiceministra Pobożego. Obecnie z Polski na Białoruś wjeżdżają jedynie pociągi towarowe, których bieg często kończy się w dalekowschodnich państwach. Chińskie pismo "Global Times" poinformowało, że firmy z ChRL obawiają się ewentualnego wstrzymania ruchu kolejowego na granicy, ponieważ mogłoby to przerwać łańcuchy dostaw z krajów UE. Przewozy pasażerskie z naszego kraju na Białoruś zawieszono około dwa lata temu, gdy sytuacja polityczna u naszego wschodniego sąsiada znacząco się pogorszyła. Wcześniej do białoruskiego Grodna docierał pociąg PKP Intercity TLK "Hańcza".