Marta wchodzi do lokalu wolno, rozglądając się nerwowo na boki. Przygarbiona, siada w końcu naprzeciwko. Uśmiecha się blado na powitanie. To jeden z nielicznych momentów, kiedy patrzymy sobie w oczy - przez większość rozmowy albo jej wzrok będzie utkwiony w stole, albo będzie się rozglądała po wnętrzu kawiarni. - Trochę się boję, że zaraz spotkam kogoś z pracy - zaczyna. - Wiem, że jak skończy mi się zwolnienie, muszę tam wrócić, choćby po to, żeby złożyć wypowiedzenie. Ale jak tylko o tym myślę, ogarnia mnie lęk. Historia zaczyna się we wrześniu 2018 r. Pracująca w biurze rachunkowym Marta postanowiła zmienić pracę. W poprzedniej spędziła ponad 15 lat, chciała więc sprawdzić się gdzie indziej, rozwinąć się. "Posypała się", jak mówi, po kilku miesiącach: ataki paniki, migreny, apatia, lęk. - Szłam do pracy, bojąc się, co zrobi tym razem. Jaki błąd znajdzie, jak mnie nazwie, co powie. Na początku starałam się po prostu nadążyć, tłumaczyłam sobie, że widocznie poprzeczka jest wyżej. Potem straciłam już wiarę w to, że cokolwiek zrobię dobrze - wyznaje. - Bardzo się starałam, a i tak w ostatniej chwili okazywało się, że wszystko jest źle. Szef nie wysyłał mi niezbędnych dokumentów, twierdząc, że to robi. Głupiałam. Do psychiatry zgłosiła się, gdy pojawiły się myśli samobójcze. Dostała antydepresanty i półroczne zwolnienie. - Kiedy szef dowiedział się o mojej nieobecności, wpadł w szał. Dzwonił o każdej porze, wrzeszczał, że mi pokaże. Przestałam odbierać telefony, ciągle się boję, że go gdzieś spotkam. Jak wynika z badania CBOS z 2014 r., mobbing - tj. nękanie w miejscu pracy - jest w Polsce poważnym problemem społecznym. Aż 17% ankietowanych pracowników (2 mln osób) deklarowało, że doświadczyło w pracy szykanowania, a 5% twierdziło, że nękano ich systematycznie. "Blisko połowa badanych wskazywała na bezzasadną krytykę, upokarzanie, podważanie autorytetu, obrażanie określeniami pejoratywnymi lub wulgarnymi, głośne obgadywanie, psychiczne znęcanie się", zwraca uwagę socjolog i były szef Rady Mazowieckiej OPZZ Piotr Szumlewicz w artykule dla "Magazynu Gazety Prawnej". Z kolei według badań wykonanych przez dr Monikę Miedzik, psycholożkę analizującą zjawisko mobbingu w Polsce, nękania ze strony pracodawcy może doświadczać aż 18,7% zatrudnionych. Jak podkreśla w artykule na stronie Niebieskiej Linii, podobny wynik pokrywa się z innymi badaniami. 40,4% badanych przez dr Miedzik pracowników było zatrudnionych na podstawie umów na czas nieokreślony. "Mobbingu częściej doświadczali pracownicy sektora publicznego (63%) niż osoby pracujące w sektorze prywatnym (...). Znacznie częściej kobiety (59,6%) niż mężczyźni (40,4%). Około 44% mobbowanych stanowili pracownicy do 30. roku życia. (...) Blisko połowa mobbowanych legitymowała się wyższym wykształceniem (49,4%), podczas gdy osoby z wykształceniem średnim zawodowym lub policealnym stanowiły odpowiednio 20,7% i 11,7%". Mimo to w statystykach Państwowej Inspekcji Pracy problem mobbingu jest w zasadzie nieuchwytny. Według informacji PIP w roku 2017 otrzymała ona zaledwie 1642 skargi, w kolejnym - 1825, a do końca maja tego roku było ich 685. Z kolei liczba postępowań w sądach sięgnęła w 2017 r. 2,5 tys. Wciąż jednak nie wiadomo, jaki procent spraw wychodzi kiedykolwiek na jaw. Wiadomo za to, że kondycja psychiczna polskich pracowników nie jest dobra - według danych ZUS tylko w pierwszej połowie 2016 r. Polacy wzięli aż 9,5 mln dni wolnych od pracy z powodu zaburzeń psychicznych. Jednak polskie orzecznictwo w sprawach o mobbing raczej zniechęca do szukania pomocy: - Część zgłaszających się do mnie klientów przychodzi już po próbach samobójczych. W najcięższych przypadkach ofiary są wręcz stale niezdolne do powrotu do jakiejkolwiek pracy czy nawiązywania kontaktów społecznych - mówi mec. Grzegorz Ilnicki, prawnik specjalizujący się w sprawach o mobbing i dyskryminację w miejscu pracy. - Tylko ok. 7% tych, którzy decydują się założyć sprawę w sądzie, wygrywa. W 93% sprawcy pozostają bezkarni. Dla doświadczających mobbingu oznacza to jedno - ze skutkami przemocy mają radzić sobie sami. Zaszczuci, upokorzeni i osamotnieni, często cierpią w milczeniu.