"Gdyby wszyscy pracownicy w przedszkolu chcieli zostać dawcami, nie miałabym pracowników i zamknięto by placówkę" - tłumaczy dyrektorka placówki. Pani Anna Lejk-Zalewska pracę zaczęła 1 września. Po otrzymaniu informacji od fundacji DKMS o tym, że jest bliźniaczką genetyczną chorej na białaczkę osoby, poprosiła o zaświadczenie, że przez dwa dni będzie nieobecna w pracy. Po przedstawieniu go pracodawczyni dowiedziała się, że traci posadę. "Pani dyrektor powiedziała, że nie może sobie pozwolić, żeby jej pracownik został dawcą, bo to się dla niej wiąże z kosztami" - mówi przedszkolanka.