Reklama

Przedszkolanka straciła pracę, bo chciała oddać szpik

Przedszkolanka została zwolniona z pracy po tym, jak zdecydowała się oddać szpik chorej na raka osobie. Dyrektorka tłumaczy, że dwudniowa nieobecność pracownicy wiązałaby się z kosztami - podaje TVN24.

"Gdyby wszyscy pracownicy w przedszkolu chcieli zostać dawcami, nie miałabym pracowników i zamknięto by placówkę" - tłumaczy dyrektorka placówki.  

Pani Anna Lejk-Zalewska pracę zaczęła 1 września. Po otrzymaniu informacji od fundacji DKMS o tym, że jest bliźniaczką genetyczną chorej na białaczkę osoby, poprosiła o zaświadczenie, że przez dwa dni będzie nieobecna w pracy. Po przedstawieniu go pracodawczyni dowiedziała się, że traci posadę.

"Pani dyrektor powiedziała, że nie może sobie pozwolić, żeby jej pracownik został dawcą, bo to się dla niej wiąże z kosztami" - mówi przedszkolanka. 

Reklama

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy