- Mimo, że to był przedostatni weekend wakacji ruch na drogach był duży; wiele osób zdecydowało się na powroty z urlopów. Największymi "grzechami kierowców" były brawura i nadmierna prędkość - powiedział w poniedziałek rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał niektórym kierowcom nadmiernie się spieszyło - wyprzedzali na trzeciego lub w niedozwolonych miejscach. - Mieliśmy też np. przypadek młodych ludzi, którzy mimo dużego ruchu urządzili sobie wyścigi - zaznaczył. Od piątku do niedzieli policjanci zatrzymali także ponad 1,5 tys. pijanych kierowców. - Liczba osób, które pod wpływem alkoholu decydują się siadać za kierownicę i tym samym narażają na niebezpieczeństwo życie m.in. swoich najbliższych jest nadal ogromna - zaznaczył Sokołowski. Podkreślił równocześnie, że coraz więcej kierujących bierze sobie do serca apele i jeżdżą zgodnie z przepisami. Jak zapowiedział, wzmożone kontrole czekają kierowców także w najbliższy weekend. - Apelujemy o ostrożność i rozwagę. Jedźmy tak, żeby bezpiecznie dojechać do celu - dodał rzecznik. Od piątku do niedzieli polscy policjanci prowadzili akcję "Prędkość", organizowaną w krajach europejskich zrzeszonych w ramach TISPOL (Europejskiej Organizacji Policji Ruchu Drogowego). Dodatkowo funkcjonariusze kładli nacisk na kontrole trzeźwości kierowców; w wielu miejscach organizowane były tzw. rogatki trzeźwości. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny. Jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.