"GMO sieje zło" - krzyczeli zwolennicy prezydenckiego weta. - Moje dziecko nie będzie szczurem doświadczalnym. Nie chcę, żeby spożywało GMO - mówiła jedna z matek, które protestowały przez pałacem. Na happeningu pojawiła się Doda. Piosenkarka jest twarzą kampanii przeciwko GMO i otwarcie sprzeciwia się żywności modyfikowanej genetycznie. - Przedstawiam wam mojego chłopaka. Jeździ od 8 lat do USA. Niech wam opowie o żywności, która jest już tam od wielu lat, a teraz będzie u nas - zaanonsowała swojego nowego życiowego partnera. Chłopak Dody Błażej Szychowski opowiadał zgromadzonym jak jego znajomi z USA zachwycają się polskim jedzeniem. - Za każdym razem słyszę od nich: "wow ta jajecznica ma prawdziwy smak, hej te pomidory smakują zupełnie inaczej niż u nas". Tamci tylko na holywoodzkich obrazkach są piękni i wymodelowani. Większość społeczeństwa jest po prostu chora - tłumaczył celebryta. Jutro ustawą o nasiennictwie zajmą się senatorowie. Jeśli przychylą się do jej zapisów, dokument trafi na biurko prezydenta. GMO podzieliło społeczeństwo Przypomnijmy: prezydencka ustawa o nasiennictwie dzieli opinię publiczną. Jej przeciwnikom nie podoba się to, że w trakcie prac sejmowych do prezydenckiego projektu wprowadzono przepisy umożliwiające obrót nasionami wpisanymi do europejskiego rejestru, w tym GMO. Wprowadzenie tych zapisów uzasadniono groźbą unijnych kar dla Polski za brak takiego unormowania. Uwzględniono jednak także propozycję rządu, zgodnie z którą Rada Ministrów może wydać rozporządzenie zakazujące uprawy GMO. Minister rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiedział we wtorek, że w rozporządzeniu do ustawy o nasiennictwie Polska zakaże uprawy modyfikowanej genetycznie kukurydzy MON 810 i ziemniaków amflora. Apele do prezydenta o weto do tej ustawy wystosowały: Ruch Palikota, SLD i Solidarna Polska. W ostatnią niedzielę w czasie pikiety przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie apelowali o to przeciwnicy GMO, w tym celebryci.