Posłowie związani z Pawłem Zalewskim i Kazimierzem Ujazdowskim po założeniu własnego klubu mieliby otrzymać w ramach nowego układu przewodnictwo tych komisji sejmowych, które dziś przysługują Prawu i Sprawiedliwości. W ten sposób zapewniłaby sobie większość konstytucyjną. Już w piątek, po decyzji Jarosława Kaczyńskiego o zawieszeniu w prawach członków Ujazdowskiego i Zalewskiego, rozdzwoniły się telefony niektórych posłów PiS. Ich klubowi koledzy, powiązani z byłymi wiceprezesami, sondowali, czy byliby gotowi opuścić PiS i przejść do nowego klubu. - Dostałem kilka takich telefonów. Nie było konkretnej propozycji: "wyjdź z nami", ale sondowanie, czy byłbym gotów. I bardzo czytelna sugestia, że jak powstanie nowy klub, to Platforma się odwdzięczy komisjami - mówi jeden z posłów PiS obecnej kadencji. Jak dodaje, w piątkowy wieczór z pytaniami o ewentualne "wspólne wyjście" dzwoniło do niego kilku "kolegów z PiS" związanych z Przymierzem Prawicy, a wcześniej z ZChN.