Poseł tych incydentów nie łączy, ale - jak dodaje - to bardzo dziwny zbieg okoliczności. Zapewnia, że osobiście nie czuje się zagrożony. Jak powiedział Piecha, we wtorek na jednym z forów internetowych ktoś napisał do szefowej jego biura, że skończy jak Eugeniusz Wróbel - zamordowany w piątek w Rybniku były wiceminister transportu. Piecha podkreślił, że z szefową jego biura współpracuje wiele lat, nie wchodziła ona w żadne konflikty, a mimo to "dostała tak bardzo złośliwe i bolesne komentarze, że wczoraj się popłakała". . Poseł dodał, że pogróżki traktuje bardzo poważnie. Nie była to jedyna nieprzyjemna sprawa, która we wtorek dotknęła Piechę. Tego samego dnia ktoś ostrym narzędziem przebił dwie opony jego prywatnego samochodu, zaparkowanego w pobliżu katowickiego dworca kolejowego. Poseł skłania się ku przekonaniu, że był to wybryk chuligański, niezwiązany z jego działalnością polityczną. - Ja bym tego nie łączył, ale tak się to dziwnie splotło w tym samym czasie - zaznaczył Piecha i przypomniał, że pracuje "w dość trudnej dyscyplinie, jaką jest służba zdrowia i in vitro" i "mogą różni ludzie się znaleźć".