Analizy były prowadzone od 28 lutego do dnia wczorajszego. Objęły 5 próbek soli pobranej z jednego z lokalnych zakładów i hurtowni. - Wyniki badań wykluczają możliwość zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego - zapewnił wojewódzki inspektor sanitarny Andrzej Trybusz na konferencji prasowej w Poznaniu. Według niego, ogólne ekspertyzy pokazują, że wyniki badanej soli mieszczą się w normie i produkt nie mógł powodować negatywnych konsekwencji dla życia i zdrowia. Trzy próby były opisane jako sól jadalna, a dwie zawierały peklosól. W tych próbkach zostało zbadanych 13 parametrów, w tym zawartość wody, poziom jodu oraz obecność metali ciężkich i siarczanów. Wcześniej włocławski Anwil zaprotestował przeciw ukazującym się w mediach informacjom na temat soli przemysłowej, produkowanej w tym zakładzie, którą nieuczciwe firmy sprzedawały później jako sól spożywczą. Firma wydała w tej sprawie komunikat. Anwil podkreśla w nim, że skład soli przemysłowej nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i przypomina, że wszyscy odbiorcy tej soli byli przez fabrykę informowani, że nie jest to sól spożywcza. "Informacje o przestępczym procederze, polegającym na wykorzystywaniu naszego produktu niezgodnie z przeznaczeniem, przyjęliśmy z głębokim oburzeniem" - kończy swój komunikat zarząd włocławskiego Anwilu. "Negatywny wpływ na eksport polskiej żywności" Marek Sawicki zaapelował na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia o zachowanie spokoju w sprawie tak zwanej "afery solnej". Minister rolnictwa ostrzegł, że zbytnie nagłaśnianie sprawy może mieć negatywny wpływ na eksport polskiej żywności. Marek Sawicki uważa, że w tak zwanej "aferze solnej" zawiodło wiele podmiotów w tym prokuratura i sanepid. Wynika to z faktu, że śledczy mieli informacje w tej sprawie wiele lat temu, jednak wszelkie śledztwa zostały wstrzymane z braku dowodów. Sawicki zaznaczył, że cała sprawa może mieć bardzo negatywny wpływ na eksport naszej żywności. Minister rolnictwa uważa, że dla bezpieczeństwa konsumenta należałoby dokonać centralizacji instytucji badających w Polsce żywność. W ocenie Sawickiego taka instytucja , odchudzona z nadmiernej biurokracji, byłaby w stanie sprawnie badać żywność na polskim rynku. Marek Sawicki wierzy, że dzięki takiej instytucji można by w przyszłości uniknąć afer takich jak "solna".