Marcin Mastalerek z PiS podkreśla, że wydawca "Rzeczpospolitej" jest od lat dobrym znajomym rzecznika rządu. W październiku ubiegłego roku, po wyborach do Sejmu Grzegorz Hajdarowicz odkupił udziały od skarbu państwa. Mastalerek pyta, czy "niepisaną zasadą w tej umowie była zasada, że właściciel "Rzeczpospolitej" będzie informował rzecznika rządu o publikacjach niewygodnych dla gabinetu Donalda Tuska". PiS żąda zwołania w tej sprawie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu. Według posła Dawida Jackiewicza, miałaby ona również wyjaśnić inną transakcję z udziałem Grzegorza Hajdarowicza, czyli sprzedaż Przedsiębiorstwa Wydawniczego "Rzeczpospolita" jednej ze spółek Grzegorza Hajdarowicza, NFI Jupiter, zadłużonej na około 60 milionów złotych. Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnia, że "nigdy nie zajmował się żadną prywatyzacją". Jego zdaniem PiS, przedstawiając swoje pytania w sprawie jego znajomości z Hajdarowiczem, "przykrywa swoją przedwczesną reakcję na artykuł w 'Rzeczpospolitej' o trotylu na pokładzie prezydenckiego samolotu". Paweł Graś jest zdania, że partia Jarosława Kaczyńskiego dąży do tego, by opinia publiczna zapomniała o słowach polityków PiS o "haniebnej zbrodni" po publikacji artykułu o śladach materiału wybuchowego na wraku tupolewa. Rzecznik rządu Paweł Graś przyznał już wcześniej, że w noc poprzedzającą opublikowanie artykułu "Trotyl we wraku Tupolewa" spotkał się z wydawcą Rzeczpospolitej Grzegorzem Hajdarowiczem, który poinformował go o planowanej publikacji.