W homilii wygłoszonej podczas sumy pontyfikalnej kardynał mówił, że ludzka godność "uprawnia, a nawet zobowiązuje, do takiego kształtowania życia społecznego, aby jego formy polityczne, gospodarcze i kulturalne sprzyjały takiemu urządzeniu bytowania wspólnot ludzkich, iżby one sprzyjały drodze wierzących do osiągnięcia drugiego świata - osiągnięcia nieba". - Trudno podejmować rozumne kierowanie zorganizowaną wspólnotą, gdy partie ustawicznie się kłócą. Dobierają przeciw sobie określenia skrajne: absurd, głupota, kłamstwo, człowiek zero. Wszyscy stają się dla kogoś przeciwnikami i tworzy się klimat nerwów i podniecenia, co nie sprzyja działaniu rozumu - podkreślił w homilii prymas. Reakcją na jego słowa były oklaski wiernych, zgromadzonych na jasnogórskich błoniach. Prymas dodał, że pod adresem Kościoła, a zwłaszcza Episkopatu, padają zarzuty, że nie pomaga załagodzić sytuacji i nie zabiera w tej sprawie głosu. Jak mówił, "poważne instytucje Kościoła zdają sobie sprawę z obowiązku pomocy Ojczyźnie, a więc pomocy okazanej także uprawiającym politykę". - Trudno o podejmowanie tematów merytorycznych, ale tematy, które przypominał Ojciec Święty na temat miłości Ojczyzny i godności ludzkiej są ciągle aktualne, ciągle powtarzane i ciągle powinny być wysłuchiwane - powiedział kard. Glemp. - Jeżeli nie słychać Kościoła jako jednego z okrzyków, których się tyle przewija, to my nie chcemy przekrzykiwać, ale na pewno można usłyszeć i wsłuchać się dobrze w szept modlitwy w intencjach państwa i rządzących państwem - mówił w homilii hierarcha. - Słychać modlitwę za Polskę, za świat, za ludzi rządzących. Nie musi to być głos jakiś bardzo donośny w środkach przekazu, on jest w tej ciszy naszych kościołów, maszerujących pielgrzymek - dodał prymas.