Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie umorzył w środę z powodu przedawnienia postępowanie karne wobec oskarżonych o tzw. prowokację na Chłodnej, czyli podrzucenie w 1983 r. przez SB do mieszkania ks. Jerzego Popiełuszki materiałów obciążających duchownego. Jak podkreśliła w uzasadnieniu postanowienia sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska, czyny zarzucane oskarżonym niewątpliwie stanowią zbrodnię komunistyczną. Po szerokiej analizie przepisów prawa międzynarodowego sąd uznał jednak, że w momencie popełnienia czynu przestępstwa popełnione przez oskarżonych nie stanowiły zbrodni przeciwko ludzkości, która się nie przedawnia. Sąd podkreślił też, że z kategorią prześladowania rozumianego jako zbrodnia przeciwko ludzkości mamy do czynienia tylko wtedy, kiedy przestępstwa miały charakter masowy, wielokrotny i były efektem określonego planu skierowanego przeciwko danej grupie lub zbiorowości. Sędzia Wierciszewska-Chojnowska zauważyła przy tym, że ksiądz Popiełuszko uczestniczył w przeszukaniu swojego mieszkania i odebrano od niego oświadczenia. Zdaniem sądu nie można też przyjąć, że działania oskarżonych były prześladowaniem o charakterze masowym. W uzasadnieniu zaznaczono też, że definicja zbrodni przeciwko ludzkości nie może być nadużywana i nadinterpretowana. "Trudno uznać żeby działania oskarżonych (...) stanowiły zbrodnię przeciwko ludzkości w rozumienia prawa międzynarodowego w dacie popełnienia czynów" - podkreślił sąd. Prokurator IPN Barbara Śledź po ogłoszeniu postanowienia sądu pytana przez dziennikarzy o to, czy będzie złożone zażalenie odpowiedziała, iż decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądu. Obrońcy oskarżonych nie byli obecni na ogłoszeniu postanowienia.