Protesty pielęgniarek - do świąt, a może dłużej
Już siódmy dzień pielęgniarki z Mazowsza okupują budynek Ministerstwa Zdrowia. Siostry zapowiadają, że nie opuszczą swoich stanowisk, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty.
Około 100 pielęgniarek z Bytomia, Pabianic i Warszawy na znak solidarności z siostrami okupującymi resort przez kilka godzin blokowało wczoraj ulicę Miodową, przy której mieści się budynek ministerstwa (posłuchaj):
Protestujące przed ministerstwem zdrowia pielęgniarki, poparły wczoraj koleżanki z Opolszczyzny. Przez dwie godziny blokowały polsko-czeskie przejście graniczne z Czechami w Pietrowicach Głubczyckich. Protest prowadziło ponad 130 pielęgniarek z Kędzierzyna, Strzelec Opolskich i Głupczyc. Maszerowały tuż przed granicznymi szlabanami wokół trumienki symbolizującej pogrzebane ambicje zawodowe: "Jeżeli nasz rząd nie chce nas słyszeć, to niech zobaczy". Blokada granicy przebiegała spokojnie. Większość kierowców, którzy nie mogli przejechać, rozumiała postulaty pielęgniarek. Jeden z nich jednak nie wytrzymał i próbował rozjechać siostry. Dwie z nich zostały ranne. Policja nie interweniowała, pielęgniarki wręcz czekały na funkcjonariuszy.
To nie koniec protestów. Krystyna Ciemnia, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek zapowiedziała, że manifestacje będą teraz wyrastały jak grzyby po deszczu. W najbliższych dniach blokować będą drogi (posłuchaj):
Tymczasem po 21 dniach protest zawiesiły siostry z Konina w województwie wielkopolskim. Zgodnie z podpisanym porozumieniem mają ich pensje wzrosną o 304 złotych brutto. Ponieważ pielęgniarki muszą jeszcze uzgodnić z dyrekcją szpitala utrzymanie liczby zatrudnionych - pogotowie strajkowe trwa. Podwyżkę otrzymają też pielęgniarki ze szpitala miejskiego w Poznaniu i ze szpitala wojewódzkiego w Szczecinie.