Demonstranci zaczęli się gromadzić w miejskim parku po godz. 7. Ich protest w rocznicę katastrofy smoleńskiej był zapowiadany w mediach społecznościowych już kilka tygodni temu. Uczestnicy demonstracji mieli przy sobie flagi "Strajku Przedsiębiorców" i biało-czerwone, niektórzy trzymali tulipany przewiązane czarnymi wstążkami. Część grupy, ubrana w góralskie kapelusze, wiozła na taczce kukłę z doklejoną twarzą Jarosława Kaczyńskiego. Ogród Saski był jedynym miejscem, z którego można było dojść do pl. Piłsudskiego - wszystkie inne drogi zostały zamknięte wcześniej przez funkcjonariuszy policji, którzy już od rana patrolowali okolicę w licznej sile. Przy zabezpieczaniu uroczystości pracowały także patrole konne. Sześć osób w areszcie, w tym Tanajno Policjanci otoczyli demonstrujące osoby. Po godz. 8 doszło do pierwszych przepychanek, w wyniku czego ostatecznie zatrzymano sześć osób, w tym Pawła Tanajnę, byłego kandydata na prezydenta oraz jednego z liderów "Strajku Przedsiębiorców". Po kilku godzinach Tanajno został zwolniony z komisariatu. "Wolny" - napisał w lakonicznym komunikacie przed godz. 16 na swoim profilu na Facebooku. Zobacz także: 11 lat po katastrofie smoleńskiej. Leszek Miller: Jedni zgotowali drugim ten tragiczny los 11. rocznica katastrofy Sobotnie uroczystości na pl. Piłsudskiego miały na celu upamiętnienie katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 roku. Zginęło wówczas 96 osób, na czele z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim oraz jego małżonką, Marią. Darmowy program - rozlicz PIT 2020